PiS broni Żydowicza. Festiwal Camerimage znowu zagrożony

Przyczyna jest prosta: radni nie podjęli żadnej decyzji , decydując, żeby projekt uchwały w sprawie przyjęcia Programu dla Centrum Festiwalowo-Kongresowego odesłać do komisji kultury, finansów i promocji.

Projekt centrum na niedawno zakończonym festiwalu Camerimage zaprezentował Frank Gehry, światowej sławy architekt. Radnych przeraziły koszty inwestycji. Na same prace projektowe trzeba wyłożyć 45 mln zł. Cała inwestycja ma zamknąć się w 500 mln zł, z czego połowa ma pochodzić ze środków unijnych jakimi dysponuje ministerstwo kultury, a pozostała kwota ze środków prywatnych i samorządowych. Projekt uchwały nie precyzuje jednak w jakich proporcjach miałyby się one rozłożyć.

Podczas sesji Marek Żydowicz, prezes spółki Camerimage Łódź Center, ogłosił rezygnację z funkcji, zażądał także, aby miasto i województwo przestało używać festiwalu Camerimage do promocji Łodzi jako kandydata do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku.

Bożenna Jędrzejczak i Piotr Adamczyk radni z ramienia Prawa i Sprawiedliwości zwołali wczoraj po południu konferencję, na której orzekli, że decyzja ich kolegów jest "strzałem w kolano". Uznali, że wynik głosowania, przesądzający o zwróceniu projektu do rozpatrzenia w poszczególnych komisjach uderza w miasto i jego mieszkańców.

- Nie godzimy się na zaprzepaszczenie projektu centrum festiwalowo-kongresowego - mówili jednogłośnie Bożenna Jędrzejczak i Piotr Adamczyk. - Mogliśmy mieć projekt Franka Gehrego, którego zazdrościłyby nam inne miasta w Polsce i za granicą.

Radni widzą w wyniku głosowania polityczne działania skierowane przeciwko Jerzemu Kropiwnickiemu, prezydentowi miasta.

- W tle tych działań jest referendum w sprawie odwołania prezydenta. W głosowaniu radnych Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej zwyciężyły interesy polityczne, nie interes publiczny - interpretowała bieg spraw Jędrzejczak. - Chodzi o odebranie prezydentowi Kropiwnickiemu jego sukcesu.

Jej zdaniem opóźnienie podpisania uchwały jest celowe. Uważał, że w działaniach opozycji prezydenta chodzi o to, aby uchwała nie została przyjęta w czasie jego kończącej się kadencji. - Dziś mamy zagwarantowane na centrum festiwalowo - kongresowe 250 mln zł z funduszy unijnych, którymi dysponuje ministerstwo kultury. Łódź dawno nie widziała takich pieniędzy, choćby dlatego nie powinniśmy z tego projektu rezygnować - wtórował jej partyjny kolega Piotr Adamczyk.

Formalnie jednak ministerstwo jeszcze dotacji nie zagwarantowało.

Marek Żydowicz, który złożył rezygnację z funkcji prezesa spółki Camerimage Łódź Center, ponownie stawia pod znakiem zapytania także dalsze funkcjonowanie festiwalu Camerimage w Łodzi.

- Rada miejska zerwała nasze dotychczasowe porozumienie. Gwarantowałem, że festiwal Camerimage będzie odbywał się w Łodzi pod warunkiem, że powstanie centrum festiwalowo -kongresowe. Miasto nie dotrzymało zobowiązania, dlatego również ja jestem zwolniony z organizowania festiwalu Camerimage w Łodzi - mówił Żydowicz. - Dlatego nie wyrażam zgody na posługiwanie się nazwą festiwalu Plus Camerimage w materiałach promujących Łódź jako kandydata do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury.

Żydowicz twierdzi, że decyzja radnych o odesłaniu projektu uchwały do komisji nie uwzględnia argumentu czasu.

- A to właśnie dopełnienie wszystkich procedur w określonych terminach pozwala na ubieganie się o dofinansowanie inwestycji z funduszy ministerialnych i europejskich. Innymi słowy, 250 milionów złotych, które mogły w ten sposób zasilić kasę miasta mogą bezpowrotnie przepaść, co zniweczy historyczną szansę przed jaką stoi Łódź - wybudowania nowoczesnego obiektu według projektu przygotowanego przez Franka Gehry'ego - dodaje Marek Żydowicz.