Szczeniaki zostały wyrzucone w tekturowych pudełkach w lasach pod Zgierzem i Pabianicami.
Pierwszych sześć maluchów przywieziono ze Zgierza.
- Pieski mają nie więcej niż 7 - 8 tygodni. Dopiero zaczęły samodzielnie jeść, gdy ktoś postanowił się ich tak brutalnie pozbyć - mówi Bożena Pluta, pracownik przytuliska. - Dobrze, że zostały znalezione w porę, bo zdechłyby z głodu i wyziębienia.
Pabianickie schronisko ma podpisaną umowę ze Zgierzem, na mocy której zobowiązuje się przyjmować bezpańskie psy, wyłapane na terenie tego miasta. Pracownicy firmy, która się tym zajmuje, przyjechali ze szczeniakami do Pabianic w piątek. Tego samego dnia, tylko kilka godzin później, pabianicka straż miejska dostała zgłoszenie o małych pieskach porzuconych w lesie miejskim w Pabianicach. Natknął się na nie przypadkowy spacerowicz. Podobnie jak te ze Zgierza, uwięziono je w tekturowym pudełku. I również mają po kilka tygodni.
- Cała dziewiątka jest śliczna. To mieszańce. Są ufne i bardzo garną się do ludzi - dodaje Bożena Pluta.
Nawet wieloletnim pracownikom schroniska trudno zrozumieć, jak można być tak bezdusznym, by zwierzęta po prostu wyrzucać.
- Nasza placówka usypia niechciane mioty za darmo. Lepsze jest takie rozwiązanie niż pozbywanie się małego, ślepego i niezdolnego do znalezienia pożywienia psa czy kota. Po co mają cierpieć? - pyta Andrzej Luboński, kierownik schroniska.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?