Ponadto według dyrektora Kuny zachowywały się agresywnie i go obrażały. Pielęgniarki odwołały się do sądu i wygrały.
Sąd nakazał przywrócić Małgorzatę Hirzewską (cały czas jest przewodniczącą Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych) i Alicję Martynkę na poprzednie stanowiska. Małgorzata Hirzewska ma otrzymać około 50 tys. zł, a Alicja Martynka ponad 16 tys. zł zaległych pensji. Szpital nie będzie jednak musiał im wypłacić odsetek od tych wynagrodzeń.
Trzecia pielęgniarka, Mariola B., która ubiegała się tylko o odszkodowanie, otrzymała 7 tys. zł za bezprawne zwolnienie z pracy.
Sąd uznał, że przedstawiciele szpitala nie wykazali, iż doszło do rażących uchybień i niedbalstwa ze strony pielęgniarek. Stąd linia obrony władz szpitala (zeznania świadków o rzekomej dezorganizacji pracy przez strajkujące) została obalona.
Sąd przyznał, że pielęgniarki spóźniły się o jeden dzień z ogłoszeniem decyzji o strajku, ale nie zrobiły tego umyślnie, były przekonane o legalności protestu.
Do strajku w "Barlickim" doszło we wrześniu 2008 r. Przez 11 dni blisko 60 sióstr odeszło od łóżek pacjentów, domagając się podwyżek.
Dyrektor złożył zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez komitet strajkowy. W jego odczuciu strajk był nielegalny. - Dla mnie najważniejszy jest pacjent, jego zdrowie i życie - mówił na wcześniejszej rozprawie prof. Kuna.
W kwietniu 2009 roku siostry zostały dyscyplinarnie zwolnione. Według dyrekcji szpitala nie były już objęte związkową ochroną. Alicja Martynka podkreślała jednak, że zrzekając się funkcji sekretarza związku, nie zrezygnowała z ochrony prawnej. W kwietniu tego roku sąd okręgowy uniewinnił pracownice szpitala od zarzutu zorganizowania nielegalnego strajku.
- Wyrok jest satysfakcjonujący. Warto było walczyć - powiedziała po rozprawie Małgorzata Hirzewska.
Pielęgniarka podkreśla, że nie boi się powrotu i kolejnego konfliktu z dyrektorem. Prof. Kuna deklarował poprzednio, że nie widzi możliwości dalszej współpracy.
Wyrok nie jest prawomocny. Pełnomocnik szpitala zapowiedział, że wystąpi o pisemne uzasadnienie i prawdopodobnie wniesie apelację.
Dyrektor Piotr Kuna nie był obecny podczas odczytywania orzeczenia sądu, a przez resztę dnia również pozostawał nieuchwytny.
Zobacz: Trzy pielęgniarki z "Barlickiego" walczą o swoje w sądzie pracy
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?