Żużlowcy Orła Łódź pokonali w niedzielę lidera tabeli GKM Grudziądz. To bez wątpienia największa sensacja kolejki. Niedzielne spotkanie rozpoczęło się doskonale dla łodzian. Orzeł wygrał pierwszy bieg 5:1, co było dowodem, że jego zawodnicy nie czują respektu przed znacznie wyżej notowanym rywalem. W dziewiątym biegu gości wygrali 5:1 i po raz pierwszy w tym spotkaniu objął prowadzenie - 28:26. W jedenastym wyścigu, łodzianie zwyciężyli 5:1 i znów objęli prowadzenie 35:31. Goście nie zamierzali jednak rezygnować i w trzynastej gonitwie pokonali łodzian 5:1, a wynik spotkania brzmiał 40:38. W tym momencie emocje sięgnęły zenitu. W przedostatnim biegu łodzianie wygrali 4:2 i 44:40. Ostatni bieg zakończył się remisem 3:3, dzięki czemu Orzeł wygrał mecz.
Orzeł Łódź - GKM Grudziądz 47:43
Orzeł: Magnus Zetterstroem 10, Peter Kildemand 10, Kenni Larsen 9, Rory Schlein 8, Jakub Jamróg 6, Marcin Bubel 3, Rafał Konopka 1.
GKM Grudziądz: Ales Dryml 12, Andriej Karpow 11, Chris Harris 10, Norbert Kościuch 4, Łukasz Cyran 3, Scott Nicholls 2, Denis Niedzielski 1.
Trzy wyścigi wygrane 4:2, 5:1 i 4:2 pozwoliły na osiągnięcie przewagi 39:33. Na łódzkich trybunach zasiadło ok. 3 tysiące kibiców.
Trzynasty wyścig wygrali podwójnie goście i o wszystkim decydowały biegi nominowane. Najpierw Magnus Zetterstroem i Rory Schlein pokonali 4:2 Norberta Kościucha i Chrisa Harrisa. Przed ostatnim wyścigiem Orzeł prowadził 44:40. Potrzebne były dwa punkty, ale Kenni Larsen i Peter Kildemand przywieźli trzy.
Wideo
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!