„One Billion Rising” to protest w formie tańca. Tańczono do utworu „Break the Chain”, wyrażając w ten sposób swój sprzeciw wobec przemocy względem kobiet.
Dlaczego akurat taniec? Tańcząc, ludzie rządzą swoimi ciałami, taniec jest więc metaforą tego, o co walczą organizatorzy - by kobiety miały pełną kontrolę nad własnym ciałem i nikt, nigdy przemocą nie przekraczał wyznaczonych granic. Poza tym wspólny taniec wyzwala energię – razem można więcej, głośniej, wyraźniej podkreślać swój akt solidarności z kobietami zaznającymi przemocy w myśl zasady „Jedna za miliard. Miliard za jedną”.
W akcji mógł wziąć udział każdy, wystarczyło że przyszedł we wtorkowy wieczór na rynek Manufaktury
Łódzką ambasadorką akcji jest Anna Maria Wesołowska, a prezydent Hanna Zdanowska objęła patronatem finał „Nazywam się miliard Łódź” w Manufakturze.
Zobacz też: Muzyczne Walentynki na Fabrycznym [ZDJĘCIA FILM]
W 2017 roku tematem przewodnim protestu „One Billion Rising” były gwałty na randce, a także przemoc względem dziewcząt. W Polsce mało mówi się o przemocy w związkach nastolatków czy molestowaniu w szkole. Tu dochodzi również prawie nieznane zjawisko cyberprzemocy seksualnej, które dotyczy m.in. wulgarnych SMS-sów, ujawniania niepożądanych treści w mediach społecznościowych itp.
Akcję zainicjowała w 2013 roku Eve Ensler, autorka znanych także w Polsce "Monologów waginy", a także aktywna działaczka przeciw przemocy wobec kobiet. "One Billion Rising" nieprzypadkowo organizowana jest w Walentynki. W dniu, w którym szczęśliwi zakochani celebrują swoją miłość, pomysłodawcy akcji chcą zwrócić uwagę na kobiety, które doznały przemocy - psychicznej i fizycznej. Najczęściej cierpią one w ciszy, zamknięte w domach, zdane na siebie, pozbawione pomocy…
Zobacz też: Walentynkowy tramwaj na ulicach Łodzi [ZDJĘCIA FILM]
Szacuje się, że w Polsce przemocy fizycznej i seksualnej doświadcza od 700 tysięcy do miliona kobiet. W tym ok. 200-250 tysięcy to kobiety, które doświadczyły gwałtów.
Większość kobiet, ofiar przemocy seksualne, nie zgłasza tego faktu na komisariatach ani w żadnych innych instytucjach, bo boją się ponownej traumy wzmocnionej przez nieufnych urzędników i funkcjonariuszy państwa, którzy podważają wiarygodność ofiary.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?