Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NIK: Kolejki do lekarzy specjalistów cały czas takie same. Długie.

Agnieszka Jędrzejczak
W ubiegłym roku mieszkańcy województwa łódzkiego czekali na operację zaćmy aż 590 dni
W ubiegłym roku mieszkańcy województwa łódzkiego czekali na operację zaćmy aż 590 dni 123RF
Mimo dokładania kolejnych milionów dla szpitali i poradni kolejki w naszym regionie nadal są długie. Najdłużej w województwie łódzkim czeka się na miejsce w oddziałach rehabilitacji i okulistycznych.

Kolejki do lekarzy nie maleją, nie skraca się też czas oczekiwania na większość zabiegów - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Większe wydatki NFZ na leczenie i tzw. pakiet kolejkowy nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Lekarze tłumaczą, że niektóre długie kolejki są sztuczne, bo wielu pacjentów nie zgłasza się na umówioną wizytę.

W woj. łódzkim rok temu najtrudniej dostać się na oddział rehabilitacyjny. Pacjenci (przypadki stabilne) czekali średnio 252 dni. A jak jest obecnie? Np. do kliniki rehabilitacji w Centralnym Szpitalu Klinicznym przy ul. Pomorskiej w Łodzi pacjenci czekają ponad 280 dni - tak wynika z serwisu kolejkowego NFZ. Dłużej niż rok trzeba czekać na przyjęcie w oddziale w Miejskim Centrum Medycznym im. Jonschera przy ul. Milionowej.

Niezmiennie długie kolejki tworzą się do poradni endokrynologicznej. Rok temu łódzcy pacjenci czekali średnio 149 dni. Dziś w jednej z poradni na Bałutach średni czas oczekiwania sięgał już 185 dni, a na Śródmieściu - ponad 300 dni. Nie zmienił się czas oczekiwania na badanie rezonansem magnetycznym. Pacjenci stabilni w ubiegłym roku czekali średnio 4 miesiące. Dziś jest podobnie.

Zobacz też: Kolejki pod NFZ w Łodzi. Tłumy czekają na kartę EKUZ**

Gigantyczne kolejki od lat są do oddziałów ortopedycznych, gdzie wykonuje się endoprotezoplastykę stawu biodrowego i kolanowego. W woj. łódzkim rok temu średni czas oczekiwania na protezę kolana wynosił 553 dni, a na protezę biodra - 375. A prawie dwie trzecie wszystkich pacjentów czekających w regionie na przyjęcie do szpitala to chorzy ze skierowaniem na ortopedię lub okulistykę.

W wrześniu i październiku łódzki oddział NFZ dołożył szpitalom w naszym regionie 31 mln zł na endoprotezy, dzięki czemu specjaliści mogli zrobić nawet o kilkadziesiąt operacji w miesiącu więcej.
[podobne]
Najtrudniej jednak jest dostać się na operację zaćmy. Rok temu pacjenci w regionie na tę operację czekali prawie dwa lata. Żeby dostać się na oddział okulistyczny w woj. łódzkim, pacjenci musieli czekać średnio 78 dni. To jeden z najgorszych wyników w kraju. Dziś w woj. łódzkim na okulistykę np. w szpitalu im. Jonschera - jak podaje serwis kolejkowy - średnio czeka się 176 dni, a w Medeorze zapisy przyjmowane są na 2018 r.

Łódzki NFZ rok temu na zaćmę przeznaczył dodatkowo 3,2 mln zł, z kolei w tym roku - prawie 9 mln zł. Dwa lata temu operacji poddało się 14 173 pacjentów, w 2015 r. - 15 267, w tym na koniec listopada zoperowano już 15.367 chorych. Podobnie w przypadku witrektomii. W tym roku łódzki NFZ dołożył 4,8 mln zł. Dlaczego jednak pacjenci tyle czekają, skoro pieniędzy nie brakuje?

Zobacz też: Protestowali w obronie szpitala Pro Familia w Łodzi [ZDJĘCIA]

Pomijając niedobór personelu medycznego (w Polsce mamy najmniej lekarzy na tysiąc mieszkańców w porównaniu do krajów europejskich), sporym kłopotem są tzw. sztuczne kolejki.

- Problemem jest system zapisu pacjentów na planowe operacje. Lekarze zapisują pacjentów z obawy o długi czas oczekiwania. Wydają skierowanie do szpitala, gdy rozpoznają u pacjenta zaćmę niedojrzałą lub nawet początkową, ponieważ w kolejce czeka się dwa lata - mówi dr Małgorzata Zdzieszyńska, konsultant wojewódzki z dziedziny okulistyki i okulista w szpitalu im. WAM. - Rozwiązaniem jest utworzenie przy poradniach klinicznych drugiej kolejki tzw. kwalifikacyjnej na operację zaćmy. Mamy już taką w „WAM-ie” i sprawdza się. Każda osoba, która chce zapisać się na operację lub już czeka w kolejce i termin zabiegu zbliża się, zostaje jeszcze raz zbadana. Chcemy, by takie rozwiązania wprowadzono we wszystkich oddziałach - dodaje.

Ale i pacjenci często zapominają, że się zapisali lub nie odwołują wizyt. Zapominalscy to nawet połowa zaplanowanych na operację danego dnia pacjentów.

Od końca listopada łódzki oddział Narodowego Funduszu Zdrowia wysyła wiadomości SMS do pacjentów poradni w całym woj. łódzkim.

Wiadomości mają przypominać pacjentom o wizycie w poradni i ewentualnym odwołaniu jej, jeśli pacjent nie może przyjść do lekarza. NFZ dostawał informacje od placówek, że nieodwołane wizyty do duży problem, który dezorganizuje pracę placówek. Marnowany jest czas, który lekarze mogliby poświęcić innym pacjentom, a przede wszystkim wydłużają się kolejki do lekarzy. Wiadomość SMS dostają pacjenci poradni: kardiologicznej, ortopedycznej, onkologicznej oraz endokrynologicznej w całym woj. łódzkim. To do tych poradni kolejki są najdłuższe, a liczba nieodwołanych wizyt, z których pacjenci nie skorzystali, jest tu ogromna. Pacjenci, którzy zostawią w poradni numer swojego telefonu komórkowego, dostaną wiadomość cztery dni przed pierwszą wizytą. Pacjenci, którzy nie mają telefonu, mogą zostawić numer do bliskiej osoby. Program jest na razie pilotażem zaplanowanym do połowy przyszłego roku, ale jeśli się sprawdzi, Narodowy Fundusz Zdrowia rozszerzy go na kolejne rodzaje poradni.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem 28 listopada - 4 grudnia 2016 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto