NFZ przekonuje jednak, że chorzy nie zostaną bez opieki, bo w miejsce sióstr, które nie chcą pracować za stawkę, jaką im fundusz oferuje, zatrudni inne, które się na nią godzą.
Przypomnijmy: od 1 marca pielęgniarki zajmujące się przewlekle chorymi w ich domach oraz opiekujące się pacjentami w domach pomocy społecznej miały dostawać z NFZ mniej pieniędzy.
Zamiast 26 zł na dzień za każdego pacjenta - 24 zł. W efekcie np. siostra mająca pod opieką 12 pacjentów w DPS otrzymywałaby miesięcznie 3456 zł. Z tego jednak musi sama kupić cewniki, środki opatrunkowe i inne niezbędne akcesoria, które w sumie kosztują średnio ok. 600 zł. W innych miastach stawki są większe np. w Koszalinie wynoszą 32 zł na dzień za każdego pacjenta.
- Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez pomocy pielęgniarki - mówi Maria Bartoszewska, której mama cierpi na chorobę Alzheimera. - Teraz czekam na wiadomość od niej. Jeśli nie podpisze umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia jestem gotowa sama płacić, choć to dla mnie duże pieniądze. Wizyta kosztuje 60 zł, a pielęgniarka musi być u nas czasem nawet 3-4 razy w tygodniu.
Beata Aszkielaniec, rzecznik łódzkiego NFZ obiecuje, że żaden obłożnie chory pacjent nie będzie musiał sam płacić za opiekę medyczną.
- W ciągu tygodnia podpiszemy umowy z pielęgniarkami. Wszystkie z datą wsteczną 1 marca. Zatrudnimy te, które zgodzą się na niższą stawkę. Już takie mamy.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?