Sprawca zaczepił ją na schodach do lokalu. Nie chciała się z nim umówić, więc zaczął jej ubliżać i ugodził ją nożem w klatkę piersiową. Gdy upadła, kopnął ją w głowę. Po wszystkim spokojnie pojechał do domu.
Później w próbujących zatrzymać go tam policjantów rzucał ciężkimi przedmiotami. Jeden z funkcjonariuszy dostał w twarz młotkiem. Ze złamaną szczęką i pogruchotaną zatoką trafił do szpitala.
Na sali sądowej Marcin R. zażądał, by rozprawa odbyła się z wyłączeniem mediów. Tłumaczył, że dziennikarze oczerniają go i piszą nieprawdę. Sąd nie przychylił się do wniosku.
Oskarżony starał się przekonać sędziów, że nie jest winny śmierci kobiety. Utrzymywał, że ma problemy z narkotykami. Był podenerwowany.
– Nic nie pamiętam z tamtego dnia – powtarzał. – To znaczy, że nie mogę być odpowiedzialny za tamte zdarzenia. Jest mi przykro, że do tego doszło, ale stało się.
Wobec zaniku pamięci, sąd odczytał mu zeznania, w których przyznaje się do winy. Złożył je bezpośrednio po zatrzymaniu. Powtarzał wówczas, że poczuł się sprowokowany i uderzył dziewczynę nożem.
– Niemożliwe, bym to mówił – powiedział. – Zeznania pisał ktoś, kto mnie nie lubił.
Marcin R. odmówił odpowiedzi na pytania prokuratora i oskarżyciela posiłkowego, którym jest ojciec zamordowanej kobiety.
Sąd zdecydował, że część rozprawy, ze względu na dobro świadków, odbędzie się za zamkniętymi drzwiami.
– Wiecie państwo, co ja bym z nim zrobił – powiedział ojciec ofiary. – Musimy jednak jakoś z tym żyć. Dla sprawcy oczekuję dożywocia i zasądzenia od niego odszkodowania.
Morderca spod dyskoteki Heaven nie przyznaje się do winy - Obejrzyj film
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?