Zbigniew K. (53 l.) w krótkiej rozmowie z reporterem Dziennika Łódzkiego wyjaśnił, że chciał się zabić, bo odcięli mu prąd. Przestał płacić rachunki, bo od 3 lat ma problemy z pracą. Więcej nie zdążył powiedzieć, bo zabrali go na obserwację.
Niedoszły samobójca mieszka sam w niewielkim domu przy Beskidzkiej. Wcześniej pracował jako "złota rączka", muzyk i wokalista, zajmował się wideofilmowaniem. Ostatnio zaczął mieć kłopoty z chodzeniem i nie mógł pracować. Te informacje przekazała znajoma Zbigniewa K., do której mężczyzna zadzwonił, zanim podjął próbę samobójczą. Ponieważ Zbigniew K. miał kłopoty z chodzeniem, kobieta często go odwiedzała, na zamianę z pracownicą opieki społecznej.
O desperacie skaczącym z domu przy Beskidzkiej służby miejskie poinformowała właśnie pracownica opieki społecznej odwiedzająca mężczyznę.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?