Aleje Piłsudskiego i Mickiewicza były zamknięte. Nie można było także przejechać m.in. ul. Piotrkowską, al. Politechniki, al. Bandurskiego, ul. Wróblewskiego, ul. Wólczańską, dolną nitką al. Jana Pawła II. Kierowcy jeździli w kółko, a większość policjantów nie udzielała informacji.
Policjanci tłumaczyli, że są tylko od zabezpieczania ulicy. Kazali jeździć zgodnie ze znakami, a pretensje kierować do organizatorów. Ustawiono tylko znaki zakazu i nakazu. Nie było wskazanych objazdów.
Mimo, że w niedzielne przedpołudnie ruch był niewielki, na ulicach tworzyły się ogromne korki. Ruch dodatkowo spowalniali kierowcy, zatrzymujący się co chwilę, żeby zapytać, jak mają dotrzeć do celu. W niektórych miejscach, np. na al. Politechniki przy ul. Obywatelskiej, przejeżdżali nawet przejściem dla pieszych.
Do szpitala im. Madurowicza trzykrotnie nie mogły dotrzeć karetki pogotowia wiozące chorych w stanie zagrożenia życia! Koordynator łódzkiego pogotowia mówił, że organizatorzy maratonu nie poinformowali o zmianach w ruchu.
Narzekali także taksówkarze i ich klienci, którzy płacili więcej za nadłożoną drogę.
Wiele autobusów MPK i tramwajów jeździło zmienionymi trasami. Dodatkowo (nie było tego w planie) na ponad godzinę zamknięto skrzyżowanie ul. Narutowicza/Zielonej z Piotrkowską. Od godz. 10 do 11.15 stały tam tramwaje linii 9,12 i 13, a MPK nie mogło nawet wysłać autobusów zastępczych.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?