Łódzki magistrat postawił ultimatum fundacji Dziewczynka z Zapałkami. Od czwartku straż miejska ma karać jej przedstawicieli mandatem w wysokości od 50 do 500 zł za sprzedaż zapałek i maskotek na ulicy Piotrkowskiej.
CZYTAJ TEŻ: "Dziewczynka z zapałkami" oskarża magistrat. Urzędnicy: ta fundacja jest winna pół miliona
To kolejna odsłona konfliktu między fundacją a magistratem. Maskotki na Piotrkowskiej fundacja rozkłada w ramach protestu. Chodzi o lokale, które fundacja wynajmuje od miasta. Po kontroli straży pożarnej okazało się, że nie mogą służyć jako hostel dla młodzieży. Fundacja uznała, że miasto wynajęło nieodpowiedni lokal i przestała płacić większość czynszu. Miasto domaga się spłaty pół miliona zł zadłużenia.
Magistrat podkreśla, że fundacja nie opublikowała sprawozdania za 2016 r i lekceważyła przepisy budowlane.
Piotr Myśliwiec, prezes fundacji uważa, że to miasto naraziło dzieci na niebiezpieczeństwo. Planuje uzupełnić sprawozdanie, ale z handlu na deptaku nie zrezygnuje.
- Sprzedajemy zapałki na Piotrkowskiej od 20 lat. Nie wyobrażam sobie, by ktoś mógł nam tego zabronić - mówi.
CZYTAJ TEŻ: Pluszaki „Dziewczynki z zapałkami” nie zamierzają zejść z Piotrkowskiej
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?