Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Jakóbiak: Nie zapytałbym o rzeczy, które mogą zranić [rozmowa MM]

Krzysiek Żyła
Krzysiek Żyła
Krzysiek Żyła
Łukasz jest twórcą internetowego talk show. W swojej kawalerce gościł m.in. Krystynę Jandę, Ryszarda Kalisza i Dodę.

Łukasz Jakóbiak chciał pracować w telewizji. Nie wyszło. Postanowił zatem stworzyć talk show w Internecie. Gości zaprasza do swojej 20-metrowej kawalerki. Byli już u niego m.in.: Ryszard Kalisz, Natalia Lesz, Patricia Kazadi, Krzysztof Rutkowski, Magdalena Schejbal, Maria Czubaszek, Krzysztof "Diablo" Włodarczyk czy wspomniana już Doda.

Dla Rabczewskiej wynajął nawet dźwig, by zamiast drzwiami mogła wejść do niego oknem, chociaż wcale nie mieszka wysoko, bo na pierwszym piętrze. Doda zrewanżowała się kąpielą w jego wannie.

Jak mieszka się na 20 metrach kwadratowych?

Całkiem komfortowo. Jestem bardzo ułożonym facetem, dbam o porządek, dobrze mi się żyje w tak małej przestrzeni. Teraz na przykład leżę sobie na materacu.

W programie rozmawiasz z gwiazdami w swojej kawalerce. Przed przyjściem gościa przygotowujesz jakoś specjalnie swoje mieszkanie? Sprzątasz, ścierasz podłogi?

Zwykle w domu mam czysto. Ale faktycznie, odkąd robię program, porządki są podporządkowane nagraniom. Jeżeli na przykład nagrywam w środę, to sprzątam w poniedziałek albo we wtorek.

O co nigdy nie zapytałbyś gościa swojego programu?

Często przed programem pytam, jakich tematów lepiej nie poruszać, o czym mój gość wolałby nie rozmawiać. Nigdy nie zapytałbym na pewno o rzeczy, które mogą zranić. No chyba, że chciałbym zasugerować w ten sposób rozwiązanie jakiegoś problemu albo wskazać, że moim zdaniem coś jest nie tak.

Skąd pomysł na taki talk-show?

Chciałem zrobić swój program w telewizji, ale się nie udało, nikt nie chciał mnie przyjąć. I tak jak teraz, leżąc na materacu, powiedziałem sobie: „Kurczę, Łukasz, jak ktoś cię nie chce, to zatrudnij się sam”. Oczywiście nie stać mnie było na studio, więc wymyśliłem, że gości będę zapraszał do swojej kawalerki.

Masz dużo większy komfort niż prowadzący programów telewizyjnych, nieprawdaż?

Dlaczego?

Nie sądzę, by Doda kąpała się w wannie w telewizyjnym show.

Czemu nie? Jedna wanna to dla nich żaden problem. Oni mają bardzo duży budżet na zrealizowanie jednego odcinka. Kupienie wanny to dla nich nic niezwykłego.

Ale Ty masz tę przewagę, że goście w Twojej kawalerce czują się naturalnie. Dlatego Doda nie krępowała się, kiedy szła do Twojej łazienki się wykąpać…

Tak, to akurat prawda. Realizowanie programu w kawalerce pozwala na taką naturalność. Nie ma żadnych dodatkowych świateł (w studiu są ich setki), makijażu czy wyreżyserowanej publiczności. To na pewno jest plus. Kiedyś zaproponowano mi przeniesienie programu do telewizji. „20 m2” byłoby wówczas emitowane w jednej ze stacji, chociaż dalej kręcone w kawalerce. Miałbym do dyspozycji potężną ekipę i spory budżet. Odmówiłem, bo wtedy mój program straciłby tę magię.

Zaskoczyło Cię to, że Doda się u Ciebie rozebrała?

Tak, przyznam szczerze, że byłem w szoku. Zresztą, to chyba było widać w programie. Spodziewałem się, że może się zgodzić na kąpiel. Kupiłem wcześniej truskawki i szampana. Myślałem jednak, że raczej - jak każda kobieta - będzie potrzebować trochę czasu, przerwiemy nagranie itd. Nie sądziłem, że rozbierze się przed kamerą. To mnie zaskoczyło.

**Jak to się wszystko zaczęło? Miałeś już wcześniej znajomości w showbiznesie?
Z osób, które zaprosiłem do programu, znałem tylko Natalię Lesz. Pozostałych gości poznawałem na przykład na eventach.
Wspominałeś kiedyś w jednym z wywiadów, że w programie pojawią się politycy. Kogo weźmiesz na celownik? **

Był już u mnie Ryszard Kalisz, chciałbym zaprosić też Janusza Palikota i nie ukrywam, że byłoby mi bardzo miło, gdyby w "20 metrach" pojawili się – Bronisław Komorowski i Donald Tusk.

Którą zagraniczną gwiazdę chciałbyś zaprosić do swojego programu, której zaproponowałbyś kąpiel w swojej wannie?

To trudne pytanie. Teraz mogę poszukać w swojej głowie kogoś, kogo lubię, ale pewnie wolałbym zaprosić kogoś, kto moim zdaniem jest wykreowany przez media i przybrał jakąś maskę. A w moim programie chodzi o to, by pokazywać gwiazdy takimi, jakie one rzeczywiście są. To jest sexy. Myślę, że byłaby to Lady Gaga. Kąpiel? Czemu nie? Możliwe, że też by się zgodziła. Gwiazdy są szalone.

Mówisz, że nie ma rzeczy niemożliwych, ale przyznaj się, czy ktoś Ci kiedyś odmówił wzięcia udziału w programie? Poza Martą Grycan...

Jest naprawdę garstka takich osób. Mam za to dużą listę tych, którzy przyjęli moje zaproszenie. Ci, którzy odmawiają, mają do tego prawo. Jedni boją się, że powiedzą za dużo. Inni twierdzą, że nie, bo nie. Marta Grycan ma prawo popełniać ten błąd i odmawiać. Gdyby przyjęła moje zaproszenie, może wpłynęłoby to pozytywnie na jej wizerunek.

Za co tak bardzo nie lubisz Grycanek?

Ale ja je bardzo lubię! Uważam wręcz, że to jest świetny przykład robienia kariery w showbiznesie, gdy ma się dużo pieniędzy i chce się zostać celebrytą. Przykład pokazujący, że można być znanym, nic nie robiąc. To już nawet "chytra baba z Radomia" wniosła do życia Polaków więcej, bo ona przynajmniej jest jakaś – jest chytra. A Grycanki są nijakie. Są duże, ale to już cecha fizyczna.

Uważasz, że przyszłość talk show jest w Internecie?

Wszystkie telewizje mają teraz swoje portale internetowe, programy telewizyjne można oglądać w Internecie. Laptopy można spersonalizować nawet pod względem koloru obudowy. Ludzie nie mają teraz tak dużo czasu jak kiedyś. Dlatego wybierają Internet. To nasza przyszłość. Poza tym zauważ, odcinek z Dodą oglądało w ciągu dwóch tygodni pół miliona osób. Wychodzi na to, że mam większą oglądalność niż TVP Polonia.

Porównują Cię do Kuby Wojewódzkiego? Przeszkadza Ci to?

Zupełnie nie. Przeciwnie, to dla mnie zaszczyt. W końcu Wojewódzki to jedna z najbardziej cenionych postaci w showbiznesie. Nigdy też nie zapomnę, że Kuba Wojewódzki jako jeden z pierwszych pozytywnie napisał o moim programie w „Polityce”.

Karolina Korwin-Piotrowska powiedziała o "20 m2 Łukasza": "Ten program nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem... Ten chłopiec sam powiedział, że on się do tego programu nie przygotowuje, że nie robi żadnego researchu, że po prostu zadaje pytania, jakie mu do głowy przychodzą..." Zabolało Cię to?

Uważałem, że wypowiedzenie tych słów było z jej strony niekompetencją. Nigdy nie powiedziałem, że nie robię żadnego researchu, tylko że robię minimalny research. Przeinaczono moje słowa, Karolina przeprosiła mnie za tę wypowiedź przed wspólnym nagraniem „Pytania na śniadanie”, bo - jak mnie poinformowała - był to efekt montażu producentów jej programu.

Co Cię wkurza?

Chamstwo.

A hejterzy?

Nie, oni mnie raczej śmieszą. Najbardziej zapamiętałem to, że mam nos jak klamka od zakrystii. Ale mówi się, że jak jest hejt, to jest dobrze, bo coś znaczę i już warto mnie oceniać.

Od momentu, kiedy wywiesiłeś swoje wielkie CV przed wejściem do EMI Music Poland, mówi się, że jesteś ekspertem w dziedzinie kreatywnego poszukiwania pracy. Załóżmy, że poszukujesz asystenta przy pracy w programie „"20 m2 Łukasza”. Czym musiałby się wykazać?

Nie szukam aktualnie asystenta do pracy, ale załóżmy, że to ja chciałbym odbyć praktyki u takiego gościa jak Jakóbiak. Co bym zrobił? To musiałoby być coś szalonego. Może dowiedziałbym się najpierw, gdzie jest ta kawalerka, a to nie jest aż takie trudne i potem postawiłbym przed blokiem jakąś wielką rzeźbę współczesną, nawiązującą do programu, bo bardzo lubię sztukę współczesną. Albo inaczej. Wiem! Gdybym chciał zaskoczyć Jakóbiaka, to wstawiłbym w okno jednego z bloków widocznych z Pałacu Kultury i Nauki kartkę (o wymiarze około dwa na dwa metry) z napisem „Chcę pracować w 20m2”. Potem zaprosiłbym Jakóbiaka na najwyższy poziom Pałacu Kultury i Nauki, dałbym mu lunetę i kazałbym mu wypatrywać czegoś ciekawego w jednym z okien bloków sąsiadujących z Pałacem.

Uważaj, bo jeszcze ktoś skorzysta z podpowiedzi i zgłosi się na praktyki.

Możliwe (śmiech).

Czy po sukcesie programu "20 m2 Łukasza" czujesz się jak celebryta, jak ktoś doceniony w showbiznesie?

Palma mi jeszcze nie odbiła i nie odbije. Ale rzeczywiście, zaczynam to odczuwać. To znaczy: codziennie spotykam na ulicy osoby, które gratulują mi mojego programu, co jest dla mnie bardzo miłe. Nie spoczywam jednak na laurach. Uważam, że dużo lepsze od osiągania sukcesu, jest dążenie do niego.

Wyobraź sobie, że paparazzi zakrada się za okno Twojej kawalerki i robi Ci zdjęcia. Jaka byłaby Twoja reakcja?

Nie muszę sobie tego wyobrażać, paparazzi stali raz pod moim blokiem. Na szczęście, zdarza się to jeszcze rzadko i raczej mnie bawi, ale nie wiem, czy byłoby mi do śmiechu, gdyby zaczęli wkraczać w moje życie prywatne.

Największe marzenie. Czyżby lot helikopterem, o którym wspomniałeś w jednym z programów?

Powiedziałem tak, kiedy nagrywałem z Patricią Kazadi, ale powiedziałem to raczej w kategoriach żartu. Uwielbiam latać, ale mam inne marzenia. Chciałbym się ustabilizować, mieć troszkę większe mieszkanie, którego wnętrze sam sobie zaprojektuję. I chciałbym, żeby było wysoko. Teraz mieszkam niestety na pierwszym piętrze. A piętra od 1. do 20. mnie nie satysfakcjonują. Musi być wyżej. Uwielbiam oglądać wysokie budynki. Dlatego tak bardzo pociąga mnie Nowy Jork. I najlepiej, żeby mieszkanie miało okna na trzy strony świata.

Co z programem, jeśli zmienisz mieszkanie na większe?

Program nie zniknie, najwyżej zmienię nazwę, np. na "40 metrów kwadratowych".

A planujesz przeprowadzkę?

Dostawałem propozycje współpracy od deweloperów, ale na razie nie planuję przeprowadzki. Będę mieszkał dalej w swoich 20 metrach kwadratowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto