Łódzkie ślimaki – uczta dla podniebienia, doskonały pomysł na biznes

Artykuł sponsorowany
Pieczone, duszone, grillowane i w sosie własnym. Co powiesz na ślimaka po burgundzku? W muszli, z dodatkiem masła i pietruszki lub czosnku. Gdzie? Wkrótce w Łodzi. Niewykluczone, że z twojej własnej hodowli.

Będzie to jedyna w Polsce restauracja serwująca głównie dania ze ślimaków, raków, białego kawioru – mówi Grzegorz Skalmowski, właściciel firmy Snails Garden, zajmującej się hodowlą, sprzedażą i przetwórstwem ślimaków. – W kuchni europejskiej spożywa się najczęściej trzy gatunki ślimaków: winniczka, ślimaka szarego oraz ślimaka szarego większego. Dania z nich to przysmak koneserów i smakoszy, ale też afrodyzjak sprawiający, że pożądanie znów gości sypialni. Potrawy ze ślimaków są świetnym uzupełnieniem kuracji odchudzających, wzmacniają organizm wycieńczony chorobą. Zawierają sporo białka, mało tłuszczu, dużo magnezu, wapnia i cynku – opowiada z zapałem.

Słucham z zaciekawieniem. Coraz szerzej otwieram zdziwione oczy. Patrzę na menu układane tygodniami przez gwiazdy kuchni francuskiej. Są w nim m.in. ślimakowy kawior biały o bardzo subtelnym smaku, winniczki zapiekane w pieczarkach, ślimaki szare ze szpinakiem w cieście francuskim, zupa ze ślimaków pochodzących z afrykańskich wybrzeży Morza Śródziemnego, kasztany jadalne i raki z sosem holenderskim. Wszystkie te dania znajdują się na liście najwykwintniejszych potraw świata.

Myślę: takiego luksusu jeszcze w Polsce nie było. Bez wahania daję się zaprosić na degustację. Nie mam cienia wątpliwości, że będzie to ekskluzywne doświadczenie kulinarne. W domu czytam o polskich fermach, hodowlach, eksporcie, modzie na dania z winniczka. Żałuję każdej sekundy, kiedy szerokim łukiem omijałam w sklepie zamknięte w muszelkach ślimaki.

Cudowny przysmak

Sobotnie przedpołudnie, biuro firmy Snails Garden na szóstym piętrze biurowca DoubleTree by Hilton przy ul Łąkowej 29 w Łodzi. Zaciekawiona wkładam do ust pierwszy kęs ślimaka duszonego w białym winie. Myślę: nigdy dotąd nie jadłam tak smacznego, delikatnego, cudownie kruchego mięsa. Francuzi i Włosi wiedzą, co robią, kiedy tak chętnie serwują ślimaki na eleganckich przyjęciach, rodzinnych kolacjach i jedzą je na co dzień. Wiem już, że nie wyjdę stąd bez zapasu na kilka najbliższych tygodni. Zaskoczę gości w święta, ba, postawię na wigilijnym stole. Mam szczęście, bo firma Snails Garden zajmuje się również sprzedażą przygotowanych do jedzenia ślimaków. Świeże, czyste, gotowe do dalszego przyrządzania w kuchni, są zapakowane w foliowe woreczki. W handlu są też dostępne puszkowane jadalne części ślimaków.

Po ugotowaniu mięso ślimaka można podawać z ziołowo-maślanym farszem, zapiec je w piekarniku. Jemy je, chwytając za skorupkę specjalnymi szczypcami. Małym widelcem lub wykałaczką wyjmujemy mięso ze środka. Kładziemy je na łyżkę i skrapiamy dodatkami.

– Moja przygoda z hodowlą ślimaków zaczęła się w 2003 roku, gdy dostałem pierwsze afrykańskie ślimaki w prezencie – wspomina Grzegorz Skalmowski. – Akurat szukałem pomysłu na biznes na wsi. Pomyślałem: czemu nie. Tym bardziej, że hodowla ślimaków nie wymagała ode mnie ogromnych nakładów finansowych, nie wiązała się z wielkim ryzykiem. Doświadczenie zdobyłem we Francji. Podzieliłem się swoją wiedzą, pisząc książkę pt. „Hodowla i chów ślimaków”. Dzisiaj w Krasinie, w ekologicznym regionie Warmii i Mazur, na obszarze 2,5 hektara mam świetnie prosperujący zakład, specjalizujący się w produkcji ślimaków hodowlanych z gatunku Helix Aspersa Müller, Helix Aspersa Maxima oraz Helix Pomatia, które sprzedaję hurtowniom spożywczym i najelegantszym restauracjom w Polsce oraz eksportuję do Francji. Specjalizujemy się także w produkcji jajeczek na kawior Snails Caviar oraz wytwarzamy śluz ze ślimaka, który stosowany jest w kosmetykach z najwyższej półki.

Ukradkiem spoglądam na dyplomy. Gospodarstwo rolne Snails Garden jest członkiem stowarzyszenia Slow Food, międzynarodowej organizacji, która zajmuje się wspieraniem producentów zdrowej i tradycyjnej żywności. W 2009 roku firma została laureatem konkursu „Mikroprzedsiębiorca roku 2009”, otrzymała też tytuł „Przedsiębiorca społecznie zaangażowany” i „Wizjoner 2014”.

Zachęcam do hodowli – mówi Grzegorz Skalmowski. – Okolice Łodzi to doskonała lokalizacja na taki biznes. Nasza firma nieustannie powiększa się o nowe fermy współpracujące. Organizujemy spotkania, podczas których przekazujemy wiedzę dotyczącą samego produktu i sposobów produkcji, informacje niezbędne do rozpoczęcia hodowli, przygotowania ziemi i pomieszczeń do reprodukcji.

Propozycja wydaje się bardzo interesująca. Myślę o znajomych, którzy mają gospodarstwo na wsi i ledwie wiążą koniec z końcem.

Mogą się przyłączyć? – pytam.
Oczywiście! Współpracuję już z ponad 700 oddziałami hodowli w całej Europie.
Ile można zarobić? – Moja ciekawość bierze górę nad konwenansami.
Dużoooo… – Pan Skalmowski uśmiecha się szeroko. – Ja zaczynałem niemal od zera. Stale rosnący popyt zaowocował powiększającą się siecią dystrybucji. Snails Garden stał się wyłącznym dystrybutorem wielu znanych marek, np. WIPASZ S.A. (pasza dla ślimaków), GREENLAND TECHNOLOGIA EM (probiotyki dla ślimaków), SNAILS GARDEN ITALIA S.R.L (wyroby gotowe ze ślimaków). Możemy pochwalić się własnymi markami produktowymi Snails Garden Cosmetics, Horeca i Agro.

Kiedy opuszczam biuro Snails Garden przy ul. Łąkowej 29 w Łodzi, nie mogę doczekać się chwili, gdy przekroczę próg jedynej w Polsce restauracji serwującej wyśmienite potrawy ze ślimaków pod szyldem Snails Garden i będę opowiadała znajomym o doskonałym pomyśle na biznes.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto