- Prokuratura umorzyła postępowanie - mówi z satysfakcją Tomasz Juszczyk.
- Stwierdzono, że dochodzenie nie dostarczyło podstaw do przypisania winy mojemu synowi. Cieszę się, bo to go oczyszcza - dodaje.
Czytaj także;Dlaczego doszło do wypadku "ósemki" i śmierci motorniczego?
Do wypadku doszło 11 maja 2010 roku. Sylwester Juszczyk, prowadzący tramwaj linii 8, o godz. 6.45 jechał z Teofilowa w kierunku Widzewa. Na skrzyżowaniu al. Mickiewicza z al. Kościuszki pojazd wypadł z torów i uderzył w słup trakcji tramwajowej. 17 osób doznało obrażeń, w tym dwie kobiety w ciąży. Straty oszacowano na 521 tys. zł. Siła uderzenia była tak duża, że kabina motorniczego została całkowicie zniszczona. 22-letni motorniczy zginął na miejscu.
Początkowo prokuratura stwierdziła jego winę. Na tę decyzję ojciec zmarłego złożył zażalenie do sądu okręgowego, który nakazał zbadanie, w jakim stanie zmarły był przed wypadkiem. Jak się okazało, wcześniej nie było opinii sądowo-lekarskiej. Po badaniach stwierdzono, że Sylwester Juszczyk cierpiał na zapalenie mięśnia serca, które może skutkować zaburzeniami lub utratą świadomości. To mogło być bezpośrednią przyczyną tragicznego wypadku.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?