Organizujące ją feministki chcą zawalczyć o warunki, pozwalające kobietom rodzić więcej dzieci. Ale kto sądzi, że stanęły w jednym rzędzie z obrońcami życia, jest w błędzie - wśród postulatów Manify jest też legalizacja aborcji i pomoc związkom jednopłciowym.
Manifa jest organizowana w Łodzi już po raz ósmy przez Nieformalną Grupę Łódź Gender. Tradycyjnie już 8 marca kobiety i mężczyźni przejdą ulicą Piotrkowską, by zamanifestować ważne dla kobiet sprawy. Rok temu zajęły się polskim podziemiem aborcyjnym, w tym roku - niechęcią kobiet do rodzenia dzieci.
- Okazją jest przyjęcie ustawy żłobkowej i likwidacja szkół - przyznaje Izabela Desperak, jedna z organizatorek manify. - Chcemy pokazać, że Manifa to nie jest Dzień Feministek, tylko Dzień Kobiet, a przecież matki to właśnie kobiety. Niektórzy myślą, że wredne feministki nie chcą rodzić dzieci. A to nieprawda - tłumaczy.
Wśród postulatów znajduje się m.in. dostęp do żłobków i przedszkoli, polityka prorodzinna państwa, zamiana zamykanych szkół na przedszkola, których brakuje, 50-procentowy parytet na listach wyborczych, dostępność antykoncepcji i edukacji seksualnej oraz zniesienie zakazu aborcji.
Manifa rozpocznie się we wtorek o godz. 15.30 happeningiem w pasażu Schillera. O 16 uczestnicy przejdą w tradycyjnym marszu ulicą Piotrkowską. O godz. 19 w klubie Prexer przy ul. Pomorskiej 39 odbędzie się debata o roli kobiet w polityce, a o godz. 20 w tym samym budynku w kinie Cytryna odbędzie się pokaz filmów dokumentalnych m.in. "Po strajku" o zwolnionej ze szpitala Barlickiego pielęgniarce oraz "Podziemne państwo kobiet". Wstęp do kina kosztuje 10 zł.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?