Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS dokończy sezon w ekstraklasie. Będzie zrzutka

(bap)
Od lewej: prezes ŁKS SA Jakub Urbanowicz, przewodniczący rady nadzorczej klubu Jarosław Turek, prezydent Łodzi Hanna Zdanowska i wiceprezydent Krzysztof Piątkowski.
Od lewej: prezes ŁKS SA Jakub Urbanowicz, przewodniczący rady nadzorczej klubu Jarosław Turek, prezydent Łodzi Hanna Zdanowska i wiceprezydent Krzysztof Piątkowski. fot. Paweł Łacheta
Spotkanie prezydent Hanny Zdanowskiej z szefami piłkarskiej spółki ŁKS przyniosło rewolucyjne pomysły. ŁKS ma uratować... zbiórka 2 milionów złotych wśród jego sympatyków. Najważniejszą informacją jest jednak to, że piłkarska drużyna dokończy sezon w ekstraklasie.

Tego w piłkarskiej ekstraklasie jeszcze nie było! Łódzki klub od bankructwa mają uratować sami kibice, wpłacając pieniądze na specjalne konto. - Rozmowy były długie, bo sytuacja ŁKS jest bardzo trudna - podsumowała spotkanie prezydent Łodzi. - Ustaliliśmy, że we wtorek ruszy rachunek bankowy. Tam osoby, którym zależy na losie klubu będą mogły wpłacać pieniądze. Obejmę patronat honorowy nad tą inicjatywą i proszę o dotacje. Oczywiście sama też wpłacę pieniądze. Będę też kwestowała na rzecz ŁKS podczas imprez sportowych. Niestety, miasto nie może dać więcej pieniędzy oprócz tych, które już przyznaliśmy i będziemy wypłacać w szybkim tempie (podzielone na dwie raty ok. 1,2 mln zł - przyp. red). Niemożliwe jest też zrealizowanie obietnic, złożonych szefom ŁKS przez poprzednie władze.

Pieniędzy potrzeba jednak bardzo dużo, bo do dokończenia sezonu w ekstraklasie w klubowej kasie brakuje aż 2 milionów złotych. - Mówimy sprawdzam. Niech kibice pokażą, czy zależy im na ŁKS - przekonywała prezydent Zdanowska. - Zakładam, że jest to realne. Jeśli ŁKS kibicuje 20 tys. fanów i każdy wpłaci po 100 złotych, to uzbieramy potrzebną sumę.

- Daliśmy sobie jeszcze jedną szansę - dodał prezes klubu, Jakub Urbanowicz. - Szybko okaże się, czy ŁKS jest sprawą tylko osób, które nim zarządzają, zawodników i grupy ostatnich kibiców, którzy przychodzą na mecze.

Urbanowicz podkreślił jednak, że groźba złożenia wniosku o upadłość spółki wciąż jest realna. - Po rozmowach postanowiliśmy się z tym wstrzymać. Nie odwołujemy jednak prawników. Wniosek będziemy mieli wkrótce przygotowany, jednak liczymy na to, że będzie on niepotrzebny - powiedział Urbanowicz.

Na szczęście, wszystko wskazuje na to, że drużyna z al. Unii dokończy rozgrywki w ekstraklasie. I to na razie jest chyba najważniejsza wiadomość po poniedziałkowym spotkaniu.

Zawiązano też na nim komitet pod nazwą "Ratujmy ŁKS", w skład którego weszli: władze Łodzi, szefowie ŁKS, piłkarze i kibice. Na razie nie wiadomo jednak, jakie będą jego cele poza sprawowaniem pieczy nad kontem. Ma on działać przez rok.

* * * * *


Filip Kenig, właściel ŁKS: Nie dajemy już rady

Dlaczego ŁKS zamierzał ogłosić upadłość?

Filip Kenig (właściciel ŁKS):

- Musimy wreszcie skończyć z fikcją. Nie można wydawać więcej pieniędzy, niż się zarabia. To dotyczy większości klubów sportowych. Jeśli jednak one mają bogatego właściciela, który może dokapitalizować spółkę, to taka sytuacja może mieć miejsce. Nas, niestety na to nie stać i nie widzieliśmy dalszej możliwości działania. To wynika z prostego ekonomicznego rachunku. Najzwyczajniej w świecie nie dajemy już rady. Uważam, że postąpiłem fair, iż przedstawiłem sytuację piłkarzom, kibicom i władzom miasta.

Nie brakowało jednak głosów, że to próba szantażu.

- To nie jest forma szantażu czy próba wymuszenia. Inną, ważną jednak sprawą jest niedotrzymanie przez władze miasta obietnic, które zostały nam złożone w momencie przejęcia spółki sportowej. Ten problem też się ciągnie, bo ta kwota to mniej więcej tyle, ile nam brakuje do dokończenia sezonu.

Ile w tej chwili wynosi dług ŁKS?

- Biorąc pod uwagę wszystkie ugody, jakie mamy zawarte z wierzycielami, są to niecałe dwa miliony złotych. Miesięczne koszty utrzymania klubu to suma rzędu 700 tysięcy zł. Przychody, na które można liczyć, minus to, co należy wydać, daje nam ponad dwa miliony złotych. Pozostaje jeszcze zadłużenie około 1,4 miliona, ale prowadzimy postępowanie ugodowe z wierzycielami. Obecna sytuacja jest i tak o wiele lepsza niż przed dwoma laty, kiedy przejmowaliśmy ŁKS. Wówczas długu określonego było 4 mln złotych, z czego zrobiło się 6 mln. My przez dwa lata włożyliśmy 9 mln zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto