Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Listy do jasnowidza 29.08.2009

Opr. Tadeusz Woźniak
Wiesława R.: - Mąż przyznaje się, że mnie zdradza, bo jak twierdzi, jestem zimna i nie dbam o niego. Uważam, że to nieprawda. Troska o dom, rodzinę, finanse domowe zaprząta mnie bez reszty każdego dnia.

Wiesława R.: - Mąż przyznaje się, że mnie zdradza, bo jak twierdzi, jestem zimna i nie dbam o niego. Uważam, że to nieprawda. Troska o dom, rodzinę, finanse domowe zaprząta mnie bez reszty każdego dnia. Oziębła to może jestem teraz, a przyczyny upatruję w zachowaniu męża, jego zdradach, ciągłych kłamstwach oraz nieliczeniu się ze zdaniem innych. Ale może się mylę?

Może jest tak, jak twierdzi mąż, i może ja jestem zła (ponoć od 10 lat) lub coś źle robię? Teraz cierpię ja i dzieci, które go potępiają, ale i mnie winią, że się daję poniżać i godzę żyć w trójkącie. Ja oczywiście tego nie chcę, ale nie umiem rozwiązać konfliktu. Co go tak trzyma przy tej kobiecie? Kiedy to się skończy? Co on w niej widzi, a czego mi brakuje?

Krzysztof Jackowski: - Brakuje pani pewności siebie, przekonania o własnej wartości, atrakcyjności. Mąż pani, prostak i cham, zdominował panią i własne niegodziwości usiłuje usprawiedliwiać pani rzekomymi niedostatkami. Oziębła jest pani wobec męża i trudno się dziwić, ale on tego nie potrafi zrozumieć. A w rzeczywistości to pani mąż jest taki majster, który tylko z cepem sobie radzi, a bardziej skomplikowany mechanizm go przerasta... Musi pani okazać, że ma pani swój honor, i przepędzić męża, bo przecież i tak jest pani samotna. Nie wiem, czy stać panią na taki radykalizm, ale innej drogi nie ma. Mąż będzie panią coraz bardziej lekceważył, taki to prymitywny typ. Jeśli go pani nie wyrzuci, to on i tak odejdzie, nie do tej, ale do jeszcze innej kobiety.

Izabela M.
: - Proszę powiedzieć , na co choruje ten młody mężczyzna i czy ma szanse wyzdrowieć. Czy grozi mu operacja? Lekarze nie mogą postawić jednoznacznej diagnozy, przepisują leki, które nie skutkują. Jest pan naszą ostatnią nadzieją.

Krzysztof Jackowski: - Może się mylę, ale kojarzy mi się jakaś narośl z tyłu szyi, która może naciskać na kręgosłup. Mam obawy, że zabieg operacyjny będzie konieczny, a zarazem że nie będzie to dobre rozwiązanie. Ten człowiek będzie miał poważne bóle. W sumie to ten zabieg mu pomoże.

Justyna S.: - Kilka miesięcy temu rozstaliśmy się z mężem, nie umieliśmy się dogadać. Bardzo to przeżyłam, bo myślałam, że już nic dobrego mnie nie spotka. A tymczasem pojawił się na mojej drodze mężczyzna. Właściwie to znałam go już kilka lat, ale były to kontakty służbowe - razem pracujemy. Okazało się, że dużo nas łączy, mamy podobne spojrzenie na świat i życie. Dotychczas nieufna i nastawiona raczej na obronę, otworzyłam się przed nim i zaufałam. Byłam taka szczęśliwa, ale był pewien szkopuł - on miał narzeczoną, z którą był już pewien czas. Z jego opowiadań wiedziałam, że im się nie układa, że mieszkają razem, ale tak naprawdę osobno. Chciałam zakończyć tę znajomość, ale on przekonał mnie, że jego życie beze mnie nie ma sensu.

Postanowił rozstać się z narzeczoną i zrobił to z dnia na dzień. Wynajął mieszkanie i poprosił, bym z nim zamieszkała. Zgodziłam się i było cudownie. Aż przyszedł dzień, gdy się pokłóciliśmy. Poszło o głupotę, ale w gniewie powiedziałam mu kilka przykrych słów. Przeprosiłam go potem, ale on powiedział, że nie możemy być już razem. Długo rozmawialiśmy i zgodził się dać mi jeszcze jedną szansę, ale następnego dnia powiedział, że jednak zmienił zdanie. Rozstaliśmy się, a gdy spotkaliśmy się po kilku dniach i zapytałam, co u niego słychać, powiedział, że będzie chciał wrócić do byłej narzeczonej. Bardzo się przestraszyłam, że już nie ma nadziei na powrót i naprawienie naszych relacji. Czy jest szansa na to, że on do mnie wróci i znów będziemy razem?

Krzysztof Jackowski: - To nie jest miłość, jeśli jedna kłótnia niweczy związek dwojga osób. Pani partner był panią chwilowo zafascynowany, ale ta fascynacja stopniała, bo on się przekonał, że nie odpowiada mu pani charakter, osobowość. Według mnie, nie ma pani już szans na związek z tym mężczyzną. On nie chce z panią być i nie będzie.

Moim zdaniem, nie powinna pani na niego czekać, ale rozejrzeć się za innym partnerem, bo zapewne nie będzie pani też mogła wrócić do męża. Ja uważam, że pozna pani wkrótce nowego partnera. Będzie to szczupły mężczyzna, być może trochę młodszy od pani, nerwowy. On nie będzie w pełni pani odpowiadał, ale będzie pani z nim przez jakiś czas, nie chcąc być samotna.

Zofia O.: - Wysyłam panu zdjęcie brata mojego ojca. Otóż stryj zaginął podczas wojny. Nie trafiliśmy na jego ślad, chociaż był usilnie poszukiwany przez rodzinę. Zarówno babcia, jak i mój ojciec nie szczędzili starań, by go odnaleźć albo poznać okoliczności jego śmierci, którą czas wojny czynił wielce prawdopodobną. Cała nasza rodzina chciałaby poznać okoliczności śmierci stryja. Podobno był widziany w Rheinbachu, niedaleko Aachen (Niemcy), w marcu 1945 roku, podczas wkraczania Amerykanów. Będę panu wdzięczna za każdą informację.

Krzysztof Jackowski: - Pierwsze odczucie, gdy wziąłem zdjęcie pani stryja do ręki, to przeświadczenie, że ten mężczyzna zginął podczas wojny, gdzieś na bocznicy kolejowej w pobliżu stacji. Tam byli też inni ludzie, którzy coś ładowali na wagony lub z wagonów wyładowywali do magazynów. Dziwna rzecz, ale kojarzy mi się z tą stacją miejscowość Malbork.

Ewa W.: - Bardzo proszę o wizję, które z moich dzieci zabrało mi pieniądze, jakie od czwartku były zawinięte w papier i schowane w kuchni, a w sobotę już ich tam nie było. Zaznaczam, że nikogo obcego w mieszkaniu nie było, tylko ja z mężem, syn i córka. To były pieniądze na życie, po tej kradzieży zostałam bez grosza na chleb i chciałabym wiedzieć, komu to zawdzięczam.

Krzysztof Jackowski: - Przysłała pani kilka zdjęć, winowajca jest na tym ze zwierzętami, przykucnięty obok dzika.

Danuta K.: - Jestem rozwódką, w związku małżeńskim byłam 23 lata, mąż był alkoholikiem. Od trzech lat żyję w związku przyjacielskim z Leszkiem. Było mi dobrze. Pewnego piątku zapytałam go, czy jest ktoś w jego życiu. To pytanie zadawałam mu już kilka razy wcześniej i on zapewniał mnie, że nikogo nie ma. Tym razem odpowiedział, że tak, ale on o tym nie wiedział. Czy my jeszcze kiedyś będziemy razem? Zakochałam się w Leszku jak nigdy w nikim do tej pory. Mam jeszcze pytania o synów. Starszy przebywa w zakładzie karnym. Jaki będzie, gdy wyjdzie na wolność? Młodszy nadużywa alkoholu, nie pomagają prośby ani groźby, co mam robić?

Krzysztof Jackowski: - Zacznę od dzieci, ma pani z nimi straszne problemy i będzie pani miała jeszcze większe. Młodszy będzie coraz więcej pił. Alkohol zniszczy mu życie. Starszy, który wkrótce opuści więzienie, jeszcze nieraz trafi do tej placówki. Trochę późno już jest, żeby dzieci ratować, wychowywać, to już są ukształtowane osobowości. Co mogę doradzić, to proszę nie tolerować ich występków i wykroczeń, nie rozgrzeszać. W wychowaniu dzieci przegapiła pani momenty, gdy kształtowały się ich postawy, a teraz to już nie bardzo ma pani wpływ na ich postępowanie.

Jeśli chodzi o partnera Leszka, to on traktuje panią "lajtowo", to znaczy absolutnie nie zamierza się wiązać z panią jakimś formalnym związkiem. Gdyby zaczęła pani o to zabiegać, to go pani wypłoszy. W tej co teraz postaci wasz związek może jeszcze długo trwać. Ja uważam, że pani partner nie ma aktualnie innej kobiety, on tylko tak mówi, żeby panią podrażnić.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Listy do jasnowidza 29.08.2009 - Pomorskie Nasze Miasto

Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto