Niektóre firmy w Łódzkiem, sprzedające meble i sprzęt agd. oraz rtv, mają w zwyczaju umawiać się "gdzieś między godziną 15 a 20". Klientowi często pozostaje pokornie siedzieć pod domofonem.
Pani Anna z Łodzi (nazwisko do wiadomości redakcji) zamówiła w sklepie internetowym RTV Euro AGD 40-calowy telewizor LCD za 2,9 tys. zł...
- Wybrałam tę ofertę, bo firma obiecywała, że za 20 złotych mogę doprecyzować godzinę dostawy. Było to dla mnie bardzo ważne. Mam wymagającą pracę, nie mogę sobie pozwolić na marnowanie czasu - mówi nasza czytelniczka. - Później jednak, podczas załatwiania formalności, usłyszałam w sklepie, że żadnej specjalnej usługi za 20 zł nie ma w ofercie, a transport dotrze do mnie między godziną 17 a 20. Zadzwoniłam do centrali firmy, żeby umówić się dokładniej. Nikt nie chciał mi tam podać telefonu do kierowców. Zostawiłam swój numer, ktoś miał do mnie oddzwonić, ale nikt się nie skontaktował. Ostatecznie zmarnowałam całe popołudnie, transport dotarł przed godziną 20 - dodaje pani Anna.
Z sieci RTV Euro AGD przez ponad tydzień nie otrzymaliśmy żadnego komentarza.
Sytuacja, która spotkała łodziankę, nie jest oczywiście jednostkowym przypadkiem. Równie szeroki albo nawet szerszy przedział czasowy obowiązuje w większości sklepów ze sprzętem domowym i meblami, choć w wielu miejscach można przynajmniej próbować dogadać się z kierowcami bądź magazynierem.
W Media Markt towary mogą dotrzeć do klienta między godz. 10 i 15 lub między 15 i 20.
- Jest jednak możliwość indywidualnego umówienia się z kierowcą - zapewnia Wioletta Batóg, rzecznik sieci. - Przy tylu klientach zdarza się oczywiście, że część jest niezadowolona. Rozumiem to, wiem, że dla ludzi pracujących czekanie przez pół dnia na transport jest dużą uciążliwością. Ale, niestety, nie zawsze można z góry ustalić dokładną godzinę. Są sytuacje losowe, pogoda; czasem wyładowanie towaru trwa dłużej, czasem krócej.
W łódzkim sklepie z meblami ArtDom towary dostarcza się w godzinach 10-14 oraz 15-19. Czy nie można inaczej? Piotr Samborski, dyrektor marketingu tłumaczy: - Załóżmy, że pierwszy klient prosi o transport na godz. 15. Następny chce na 15.30. Ale mieszka na drugim końcu miasta. Nie ma więc możliwości, żeby ich umówić zgodnie z życzeniem. Dlatego dopiero wieczorem szef działu logistyki układa z zebranych adresów plan na następny dzień. Ustala, że samochód najpierw dostarczy towar na przykład na ulicę Kasprzaka w Łodzi, a dalej jadąc po linii - na Drewnowską, Legionów i Radogoszcz. Dzięki temu pod kolejne adresy można dotrzeć w krótkich odstępach. Gdyby auto jeździło chaotycznie od klienta do klienta, każdego dnia realizowalibyśmy jedną trzecią kursów - mówi Samborski, zastrzegając, że w jego sklepie klient może otrzymać numer komórki kierowcy i od niego dowiedzieć się o bardziej dokładnej godzinie dostawy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?