W czwartek po godz. 9 do placówki weszli urzędnicy z Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa UMŁ, powiatowi lekarze weterynarii i inspektorzy sanitarni w asyście straży miejskiej. Mieli ze sobą 500 chipów, gdyby zwierzęta w schronisku nie były oznakowane.
- Tu bez zgody są trzymane bezdomne psy z całego województwa, bo właściciel ma podpisanych około 80 umów z różnymi gminami, które płacą za łapanie bezpańskich psów - mówi Dariusz Wrzos, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa.
Na sąsiedztwo schroniska skarżą się też okoliczni mieszkańcy. Przeszkadza im szczekanie i skowyt bitych zwierząt, odór i fekalia wylewane na pobliskie pole.
- Nie mogę przywieźć tu wnuczki, bo taki smród panuje na posesji, że nie można wytrzymać - złości się Marek Bednarek.
W czwartek doliczono się 200 psów. Wszystkie miały wszczepione chipy.
- Szczegółowe wyniki kontroli będą znane za kilka dni - dodaje dyrektor Wrzos. - Dzięki nim będziemy mogli ustalić reguły i zasady funkcjonowania tej placówki. To jest bardzo duży problem i musimy go jak najszybciej rozwiązać.
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?