Powód? Zaplanowano tylko 6 mln zł na remonty placówek oświatowych, a to kropla w morzu potrzeb.
- W ubiegłym roku wydaliśmy około trzydziestu milionów, tyle samo jest potrzebne w tym roku - mówi Dorota Szafran, zastępca dyrektora wydziału edukacji. - Sześć milionów wystarczy zaledwie na bieżące naprawy.
Krzysztof Mączkowski, skarbnik miasta, dodał, że tak mała kwota wynika z możliwości budżetu.
- Dlaczego są zapisane pieniądze tylko na budowę jednego orlika, na Metalowcu? - pytał Tomasz Kacprzak z PO.
Skarbnik wyjaśnił, że wynika to z konsultacji budżetowych prowadzonych przez Tomasza Sadzyńskiego, do wyborów pełniącego funkcję prezydenta. - Takie postulaty pojawiły się na tych konsultacjach - dodał.
Dyrektor Szafran uzupełniła, że w rezerwie jest 4,3 mln na budowę pięciu boisk dofinansowywanych przez rząd i to wystarczy. Ale może zabraknąć nawet 2,5 mln zł na uchwalone przez radnych minionej kadencji pod-wyżki dla pracowników niepedagogicznych szkół. Skarbnik zapewnił, że pieniądze się znajdą. Z oszczędności na przetargach.
W wydziale gospodarowania majątkiem radnych zadziwiła pokaźna kwota 30,3 mln zł na dopłaty do miejskich spółek. Najwięcej - 9,4 mln - dostanie Aquapark Fala, kolejne 7,8 lotnisko, a 6,4 mln - Międzynarodowe Targi Łódzkie. Agnieszka Graszka, p.o. dyrektor wydziału gospodarowania majątkiem, tłumaczyła, że wynikają one z uchwał Rady Miejskiej poprzedniej kadencji, a pójdą na pokrycie strat z lat ubiegłych i zobowiązania spółek. W przypadku Fali na spłatę kolejnej raty za wykup udziałów, a MTŁ - obligacji, za które powstaje nowa hala.
Tomasz Trela, radny SLD, pytał o pieniądze na promocję przez sport i inwestycje. Luiza Staszczak-Gąsiorek, dyrektor wydziału sportu, wyjaśniła, że kwota na promocję przez sport ma być podniesiona do 5,7 mln. Inwestycji nie ma, bo nie ma pieniędzy. Z wyjątkiem ponad 4 mln zł na dokończenie budowy hali w Miejskim Klubie Tenisowym.
Okazało się też, że łódzkie kluby mają pokaźne długi wobec Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Nowa piłkarska spółka ŁKS nie zapłaciła nic odkąd istnieje - mówił Janusz Kopeć, dyrektor MOSiR. - A jest winna prawie sześćset tysięcy.
Według Kopcia, stara spółka piłkarska ŁKS jest winna 350 tys., stowarzyszenie ŁKS - 100 tys., koszykówka z al. Unii - 79,5 tys. Orzeł ma do zapłacenia 33,6 tys.
- Mam wyroki sądu na601 tysięcy, sprawa jest skierowana do egzekucji komorniczej - mówi dyrektor Kopeć.
Witold Rosset, przewodniczący komisji, pytał, czy wydział sportu wie o długach, a jeśli tak, to dlaczego dłużnicy dostali pieniądze na promocję przez sport. Dyrektor Staszczak-Gąsiorek tłumaczyła, że o długach wie, bo prosiła o takie dane. A kluby dostały pieniądze, bo prawo tego nie zabrania.
- Dotacje miejskie dla dłużników nie mogą być wypłacone - mówi Staszczak-Gąsiorek. - W tym roku nie podpiszemy umów na promocję przez sport z klubami, które mają długi i egzekucję komorniczą.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?