Kolejne ofiary dopalaczy w Częstochowie

Nie ma tygodnia, aby strażnicy miejscy i pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Częstochowie nie znajdowali w kontrolowanych, podejrzanych sklepach, dopalaczy.
- W Częstochowie od 2012 roku zatrzymano ok. 15 tysięcy opakowań produktów tzw. dopalaczy o różnych nazwach handlowych. Przeprowadzone badania składu tych produktów wykazywały obecność substancji psychoaktywnych - informuje Edyta Kapelka, rzecznik częstochowskiego Sane-pidu.
W Częstochowie jest kilka miejsc, w których handluje się dopalaczami. Handlu dopalaczami zakazano oficjalnie w 2009 roku. Nieskutecznie jak widać. Pierwszy sklep z dopalaczami otwarto w Częstochowie w listopadzie 2008 roku.
Walka z dopalaczami jest bardzo trudna, mimo oceny specjalistów, że są to substancje szkodliwe.
- To substancje, które mają w składzie BZP, substancję psychoaktywną o działaniu stymulującym, która ma około 10 proc. amfetaminy - mówi Andrzej Kozak, terapeuta. - Zażywanie tych środków powoduje, że młodzież przestaje na trzeźwo oceniać otoczenie.
Producenci dopalaczy asekurują się napisami na opakowaniach: "Produkt jest przeznaczony dla osób pełnoletnich, wyłącznie do celów badawczych, edukacyjnych lub kolekcjonerskich."
Zamknięcia sklepów z dopalaczami domagała się komisja bezpieczeństwa w Częstochowie. Ówczesny prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona, jednocześnie szef komisji bezpieczeństwa próbował zbudować lobby przeciwko tym placówkom.
Z jego inicjatywy i na jego wniosek Zarząd Związku Miast Polskich przyjął stanowisko w sprawie działań ograniczających możliwości legalnej promocji i sprzedaży środków odurzających i substytutów narkotyków i przekazał je do ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz do ministra zdrowia. Brytyjska firma World Wide Supplements Importer była potentatem w Polsce na rynku handlu dopalaczami. Miała kilkadziesiąt sklepów, tzw. "funshopów".