Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kampania po łódzku

Mirosław Malinowski
fot. Łukasz Kasprzak
Cukierkiem, kawą, oranżadą, długopisem, opaską odblaskową i innymi gadżetami chcieli przekonać łodzian do siebie kandydaci na radnych miejskich i wojewódzkich oraz na prezydenta.

Cechą charakterystyczną kampanii były zaś ich zdjęcia na ulotkach i plakatach rażąco odbiegające od ich normalnego wyglądu - bez zmarszczek, worków pod oczami, za to z opalenizną i wybielonymi zębami rodem z Photoshopa.

Zdjęcia

Kampania oficjalnie ruszyła trzy tygodnie temu po zatwierdzeniu wszystkich list. Dopiero wówczas kandydaci zaczęli drukować ulotki i plakaty.

- Za radą wizażystki zmieniłam fryzurę i kolorystykę ubrań. U kobiety podstawą dobrego wyglądu jest jednak sen - trzeba się wyspać, by dobrze wyglądać. Ja na swoje zmarszczki zapracowałam swoją pracą, więc nie pozwoliłam ich zbyt wielu usunąć podczas obróbki zdjęć. Zdjęcie na plakat wybrałam chyba spośród siedmiuset, które wykonaliśmy podczas sesj. Podoba mi się - mówi Hanna Zdanowska, kandydatka Platformy Obywatelskiej na prezydenta Łodzi.
Do drobnego retuszu zdjęć na plakatach przyznaje się nawet najmłodszy z ubiegających się o fotel prezydenta Łodzi , 31-letni Dariusz Joński. Za to inna kandydatka, Zdzisława Janowska, na swoich plakatach i ulotkach wykorzystuje identyczne zdjęcie, jak to, które było na jej ulotkach w... 2005 roku, gdy startowała do Sejmu.

Gadżety

Największy rozmach miała kampania Włodzimierza Tomaszewskiego wystawionego przez Łódzkie Porozumienie Obywatelskie. Tomaszewski wynajął piętrowy czerwony angielski autobus, okleił go swoim gigantycznym zdjęciem i takim "Włodziobusem" podróżował po Łodzi. Na jedną ze swoich konferencji ściągnął samochód marki Warszawa pomalowany w barwy Milicji Obywatelskiej, był też spot z kobietami ubranymi jedynie w skąpe majtki.

Ledwo na ulice miasta wyjechał "Włodziobus", zaraz pojawił się "Haniobus" Hanny Zdanowskiej oraz "Pisobus" kandydata PiS na prezydenta miasta, Witolda Waszczykowskiego. Dariusz Joński "Darkobusa" nie uruchomił, za to każdego ranka on i jego sztab częstowali przez prawie dwa miesiące łodzian kawą i zupą (zalewajką i grochówką) w namiotach ustawianych przy skrzyżowaniach, a także puszkami z czerwoną oranżadą z jego nazwiskiem na opakowaniu.
Kandydat na radnego z Widzewa z listy PiS, Kazimierz Kluska, rozdawał odblaskowe opaski ze swoim nazwiskiem, a Maciej Rakowski (lista SLD na Bałutach) na swoich ulotkach umieścił rozkład jazdy tramwajów.

Happeningi

Kampanię samorządową poprzedziło zamordowanie w biurze PiS Marka Rosiaka, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Pogrzeb Rosiaka i przemarsz konduktu ul. Piotrkowską na cmentarz przy ul. Ogrodowej zgromadził kilka tysięcy osób, w tym ponad setkę parlamentarzystów PiS, z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Być może to morderstwo sprawiło, że dalsza część kampanii przebiegła wyjątkowo spokojnie. Młodzieżówki partyjne nie organizowały tym razem głośnych happeningów - właściwie jedynym godnym uwagi był ten, w którym młodzieżówka PO chciała dać kandydatowi Waszczykowskiemu z PiS mapę Łodzi i gazetę z ogłoszeniami o wynajmie mieszkań (bo Waszczykowski, choć w Łodzi studiował i ma tu rodzinę, to mieszka w Warszawie). Proces w trybie wyborczym o dane zawarte na stronie internetowej (dotyczące wyników wyborów w 1998 i 2002 r.) wytoczył Maciej Rakowski Włodzimierzowi Tomaszewskiemu, a nakaz sprostowania obie strony... uznały za swój sukces i kompromitację przeciwnika.

Dawno, dawno temu...

W sumie to, co się działo w samej kampanii wyborczej, było mniej emocjonujące, niż wydarzenia ją poprzedzające. Największą zagadką było bowiem, kto zostanie kandydatem PiS na prezydenta Łodzi. Partia przeprowadzała sondaże poparcia, w których brała pod uwagę m.in. Marka Markiewicza, Krzysztofa Piątkowskiego i Marka Michalika; odrzucono też kandydaturę Włodzimierza Tomaszewskiego, bowiem nie chciał wstąpić do PiS. Ostatecznie decyzją prezesa Kaczyńskiego kandydatem został... bezpartyjny Witold Waszczykowski.

Podziały wewnętrzne nie ominęły także PO, gdzie ścierały się frakcje łódzkich ministrów - Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz Cezarego Grabarczyka. Nominacja Hanny Zdanowskiej, popieranej przez Grabarczyka, została zaakceptowana w partii dopiero pod koniec września, choć zjazd regionalny wskazał na nią już w marcu. Efektem "walki frakcyjnej" w PO było również to, że obecne władze miasta: p.o. prezydent Tomasz Sadzyński oraz wiceprezydenci Łukasz Magin i Wiesława Zewald znaleźli się na listach do Rady Miejskiej dopiero w ostatniej chwili na skutek nacisków Warszawy. A największym przegranym wyborów jest Krzysztof Makowski, były wojewoda łódzki z SLD, który już 5 sierpnia ogłosił, że kandyduje, ale ostatecznie nie znalazł się na żadnej liście wyborczej...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto