Jakub Kosecki: - Zobaczymy, bo na razie tylko rozegrałem dwa mecze. Muszę powiedzieć, że się bardzo dobrze czuję w tym klubie i mam nadzieję, że pomogę w jak najszybszym awansie do ekstraklasy. Dwa mecze i dwie bramki - na razie jestem w gazie, ale jeszcze przed nami bardzo dużo meczów i będę szczęśliwy nawet wtedy, gdy goli będzie mniej, bylebyśmy wygrywali. To jest najważniejsze - awans do ekstraklasy. Każdy z nas chce grać w niej już za rok.
Otworzył Pan wynik w Ząbkach. Sytuacja była dość prosta, ale czy przez głowę nie przeszła Panu myśl, że można spudłować? Piłka wpadła tuż przy słupku.
Nie bałem się, ale zgadzam się, że najprostsze sytuacje bywają trudne do wykończenia. Piłka skozłowała, w dodatku boisko w Ząbkach nie było najlepsze. Ale tak się ułożyłem, że gdybym nie trafił w piłkę prawą nogą, to odbiłbym ją piszczelem lewej nogi i też pewnie byłby gol. Ale trafiłem prawą i cieszę się z gola.
Cieszy nie tylko wygrana, ale i to, że panowaliście na boisku.
Zgadzam się - przeważaliśmy w tym meczu i byliśmy znacznie lepsi. Teraz każdy będzie się już nas bał. W piątek mecz z Piastem Gliwice, który koniecznie trzeba wygrać. Dziewięć punktów w trzech meczach pozwoli nam na łatwiejszą grę później.
A zwycięstwo nad Piastem pewnie da Wam fotel lidera.
To jest nasz główny cel. Być liderem i wygrywać jak najwięcej.
W meczu z Pogonią był Pan stremowany. A w Ząbkach?
Tu już nie. Wiadomo, tamten mecz był moim pierwszym występem w nowym klubie, przed nowymi kibicami. Teraz jest znacznie lepiej i jestem szczęśliwy, że kibice nam pomagają. Jest dla kogo grać i to jest najważniejsze.
Zgodzi się Pan z opinią, że z Dolcanem zagraliście lepiej niż z Pogonią?
Jak najbardziej. Widać, że z treningu na trening coraz bardziej się zgrywamy. Graliśmy lepiej, bo lepiej się dogadywaliśmy. I myślę, że będzie jeszcze lepiej. To jeszcze nie jest ten ŁKS, na którym nam wszystkim zależy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?