Patrol policji został wezwany na Srebrzyńską, po tym, jak przypadkowy klient obezwładnił agresywnego mężczyznę. Powalił go i usiadł na nim uniemożliwiając ucieczkę. Po chwili zjawiają się policjanci.
Para policjantów wysiada z radiowozu i kieruje się do mężczyzny, który siedzi na powalonym napastniku. Gdy funkcjonariusze zauważają numer budynku, policjant mówi, że zgłoszenie było na inny adres. Tutaj przyjedzie inny patrol - dodaje i patrol odjeżdża. Zebrani wokół ludzie śmiali się z zachowania funkcjonariuszy
Po kilku minutach patrol wrócił. Okazało się, że mieli zgodnie z poleceniem oficera dyżurnego interweniować z powodu bójki w sklepie na ulicy Srebrzyńskiej przy Włókniarzy.
Podinsp. Joanna Kącka, z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi tłumaczy, że funkcjonariusze mieli problem z ustaleniem adresu. Gdy dojechali na miejsce byli przekonani, że mają pojechać gdzie indziej a do zdarzenia przyjedzie kolejny patrol. Ich dezorientacja nie tłumaczy jednak faktu, że nie podjęli żadnej czynności widząc całe zdarzenie.
Policja ustala przebieg zajścia przed sklepem przy Srebrzyńskiej. Policjantom grożą kary dyscyplinarne od nagany po usunięcie ze służby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?