18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hubertus w Pszczynie [WIDEO + ZDJĘCIA] Święto myśliwych obchodzono w niedzielę

Karol Świerkot
W niedzielę do Pszczyny zjechali myśliwi i leśnicy z całego województwa. Święto rozpoczęli od uroczystej mszy św. przed zamkiem pszczyńskim, następnie zostały wręczone odznaczenia. Nie zabrakło również tradycyjnej pogoni za lisem

Łączy ich pasja, zawód, i zamiłowanie do przyrody. Choć św. Huberta wypada 3 listopada, to myśliwi z całego województwa w niedzielę zjechali do Pszczyny na obchody dorocznych Hubertusów. Święto rozpoczęli od uroczystej mszy św. .Były też odznaczenia, wystawa psów myśliwskich i tradycyjna pogoń za lisem. Dlaczego poświęcili się tej szczególnej pasji? Odpowiadają zgodnie - Z miłości do przyrody.

Dla Henryka Sojki, myśliwego z Goczałkowic -Zdroju, to przede wszystkim tradycja.
- Urodziłem się w rodzinie leśników i myśliwych, Moi dziadkowie byli jeden myśliwym, drugi leśnikiem, dlatego ta pasja jest u mnie niemal od urodzenia - opowiada.

- Poza tym od zawsze miałem kontakt z naturą, bo mieszkaliśmy pod samym lasem.
Nic dziwnego, że pan Henryk na pierwszym polowaniu był już w wieku pięciu lat. - Zabrał mnie na nie dziadek. Mama i babcia przygotowały nam prowiant i poszliśmy. Polowaliśmy wtedy na kaczki. Już kilka dni przed polowaniem przygotowywałem się do niego, nie potrafiłem o niczym innym myśleć - wspomina myśliwy. Dzisiaj ma już kilkudziesięcioletni staż myśliwski, prowadzi też własną strzelnicę.

Podobnie swoje początki wspomina Adam Kremiec z nadleśnictwa w Kobiórze. - Aby być myśliwym, trzeba kochać przyrodę. - U mnie była to pasja od lat dziecięcych. Mieszkałem w Żo-rach, które kiedyś były małym miastem. Blisko były pola, lasy, łąki, tam się spędzało wolny czas - wspomina leśnik. - Moje polowania zaczęły się tak naprawdę od wędkowania. Z ojcem i z dziadkiem chodziłem na ryby, to był ten pierwszy kontakt z łowiectwem. Ten kontakt już pozostał do dzisiaj.

Co podkreślają myśliwi, łowiectwo, jest też tym, co w dzisiejszym szybko zmieniającym się świecie, pozostaje ściśle związane z tradycją. A współczesne polowania nie odbiegają zbytnio od tego, opisanego w "Panu Tadeuszu".
- Polowania zbiorowe nawiązują właśnie do tych historycznych tradycji - podkreśla - Chociaż ich rozmach jest trochę skromniejszy.

W dalszym ciągu rozpoczynają się od zbiorki sygnalizowanej przez sygnalistę na rogu myśliwskim. - Potem jest samo polowanie, naganka psów, upolowaną zwierzynę układa się dalej w pokot - wymienia leśniczy.
Inaczej wyglądają polowania indywidualne. - Tutaj myśliwy jest sam, towarzyszy mu tylko pies, z którym współpracuje, mają one swój urok - tłumaczy.

I chociaż myśliwi na ogół doskonale pamiętają swoje wszystkie polowania, to najbardziej w pamięć zapadają te, gdzie łowczy został np. królem polowania, albo królem pudlarzy. - Król polowania to ten, który na polowaniu zbiorowym ustrzeli najwięcej zwierzyny lub najlepszą sztukę, z kolei królem pudlarzy zostaje się, kiedy polowanie nie wyjdzie, chybia się, nic się nie upoluje - tłumaczy Adam Kramiec.

I jak wspomina, zdarzyło mu się w swojej karierze myśliwego zostać i jednym, i drugim. - Bardziej pamiętam te polowania, gdzie zostałem królem pudlarzy - śmieje się myśliwy.
To, na co myśliwi zwracają także uwagę, to etyka myśliwska. - Zwierzynie trzeba oddać hołd, sygnały myśliwskie oddają sposób życia danego zwierzęcia i właśnie Pszczyna jest kolebką tych tradycji i dobrych obyczajów, - podsumowuje Adam Kramiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto