Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gwałciciel 10-letniej dziewczynki na wolności. Może dojść do linczu

Joanna Barczykowska, Wiesław Pierzchała
To na tej ścieżce, niecałe sto metrów od domu, sprawca zaatakował dziecko
To na tej ścieżce, niecałe sto metrów od domu, sprawca zaatakował dziecko Grzegorz Gałasiński
10-latka, która została zgwałcona w poniedziałek po południu w centrum Łodzi, jest już w domu. Policjanci na razie bezskutecznie szukają sprawcy przestępstwa, a mieszkańcy chcą zlinczować bandytę. - Jeśli ten, kto ją skrzywdził, wpadnie w nasze ręce, sami wymierzymy mu sprawiedliwość. Nie będziemy mieć litości - mówi twardo Sławomir Gawędzki, mieszkaniec kamienicy, obok której doszło do tragedii.

Kilkudziesięciu łódzkich policjantów przegląda policyjne kartoteki i prowadzi wywiad w centrum Łodzi. Wszyscy szukają zwyrodnialca, który zaatakował i zgwałcił 10-letnią dziewczynkę. Do tego szokującego zdarzenia doszło w centrum Łodzi, niecałe sto metrów od kamienicy, w której dziecko mieszka z rodzicami. Do wtorku policji nie udało się zatrzymać ani jednej podejrzanej osoby.
Śledczy przyznają - tak brutalnego gwałtu na dziecku od dawna nie było w Łodzi.

[mp]Dziewczynka wracała do domu po godz. 16. Szła skrótem przez zapuszczony skwer. Sprawca, młody, silny mężczyzna zaatakował ją od tyłu. Zaciągnął w krzaki i brutalnie zgwałcił. Godzinę później przerażoną, zszokowaną dziewczynkę znalazła matka. Od razu zorientowała się, co zaszło, wezwała karetkę i pojechała z córką do szpitala. Niemal w tej samej chwili na miejscu pojawiły się radiowozy.

Policjanci przez kilkadziesiąt minut krążyli po okolicy. Bez skutku. Nie byli w stanie znaleźć ani sprawcy, ani świadków przestępstwa. Sprowadzili psa tropiącego. W strugach lodowatego deszczu zwierzę bezradnie krążyło po okolicy, ale nie podjęło tropu. Poszukiwania śladów przestępstwa trwały do godz. 3. Policjanci przeczesywali teren z latarkami. Potem odłożyli poszukiwania na rano. Teren zabezpieczono. Rano policjanci ponownie zabrali się za szukanie śladów, np. odcisków butów, niedopałków, chusteczek higienicznych, które mógł zostawić sprawca.

- Liczy się każdy ślad, który pomoże nas naprowadzić na trop przestępcy - mówi Magdalena Zielińska, rzecznik KWP w Łodzi. Nie ujawnia, czy policjanci znaleźli na skwerze cokolwiek, co pozwoli zidentyfikować sprawcę.

Mieszkańcy okolicznych kamienic nie dowierzają w to, co się stało. Dziewczynka mieszka z rodzicami w pobliskiej kamienicy.

- Jest szczuplutką dziewczynką z chudymi nóżkami. Nie sposób wziąć ją za dorosłą kobietę. Nie możemy pogodzić się z tym, co przytrafiło się tej małej. Jeśli ten, kto ją skrzywdził, wpadnie w nasze ręce, sami wymierzymy mu sprawiedliwość. Nie będziemy mieć litości - mówi twardo Sławomir Gawędzki, mieszkaniec kamienicy, obok której doszło do tragedii.

Jadwiga Wagner, mieszkanka jednej z okolicznych kamienic przy ul. Wojska Polskiego, dodaje, że okolica jest wyjątkowo niebezpieczna. - Chodzę tędy często, bo to wygodny skrót z ul. Franciszkańskiej do ul. Północnej, ale nieraz widziałam tu pijaków i złodziei, którzy plądrują opuszczone działki i altany. Pojawiali się też ekshibicjoniści. Policja rzadko się pojawia - mówi kobieta.

Poszkodowana dziewczynka została wczoraj dokładnie zbadana przez lekarzy w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki.

- Badanie zostało przeprowadzone w obecności matki. Potem dziewczynka została wypisana do domu - mówi Danuta Szymczykiewicz, rzecznik łódzkiego pogotowia. Pomocy dziewczynce udzielił też policyjny psycholog. Dziecko jest w szoku, ale odpowiada na pytania.

- W najbliższych dniach ma złożyć zeznania. Przesłuchanie odbędzie się w tzw. pokoju niebieskim z udziałem sędziego, biegłego psychologa i najpewniej prokuratora - mówi Ilona Tarkowska, zastępca prokuratora rejonowego na Bałutach. Wtedy też zostanie sporządzony portret pamięciowy gwałciciela.

O sprawcy na razie wiadomo, że ma ok. 25 lat, jest średniego wzrostu i średniej budowy ciała. Nie był zamaskowany. Nie było od niego czuć alkoholu. We wtorek przez cały dzień policjanci przepytywali okolicznych mieszkańców.

- Szukają młodego mężczyzny w dżinsach i czarnej bluzie z kapturem. Nie wiemy, co odpowiadać, bo tak wygląda co drugi klient - rozkłada ręce barmanka z pijalni przy ul. Wojska Polskiego.

Wielu rodziców jest przerażonych. Bandyta wciąż jest na wolności. Może zaatakować wszędzie. Część nauczycieli poruszona wiadomością o gwałcie na 10-latce przeprowadziła we wtorek pogadanki z uczniami. Przestrzegali dzieci przed samodzielnymi powrotami ze szkoły i korzystaniem z nieoświetlonych, rzadko uczęszczanych ścieżek.

Jeśli gwałciciel zostanie schwytany, grozi mu do 12 lat więzienia. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2009 r. na 1.380 gwałtów aż 319 dokonano na dzieciach poniżej 15 lat. Aż 72 proc. z nich miało miejsce w miastach. Większość poszkodowanych stanowiły dziewczynki.

Joanna Barczykowska, Wiesław Pierzchała

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto