Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gminy blokują szybką kolej do Łodzi

Marcin Darda
Na razie wszystkie trzy warianty przebiegu KDP budzą opór podłódzkich gmin
Na razie wszystkie trzy warianty przebiegu KDP budzą opór podłódzkich gmin Fot. archiwum
Z trzech wariantów przebiegu Kolei Dużych Prędkości, która za dekadę ma połączyć Warszawę i Łódź z Poznaniem i Wrocławiem, aż dwa nie podobają się mieszkańcom gmin Brzeziny i Rogów.

Jest jeszcze trzeci, który akceptują, ale akurat ten wariant przeszkadza mieszkańcom innej gminy - Dmosin. Czy warta 30 mld zł strategiczna dla kraju inwestycja może być zatrzymana przez lokalne protesty?

W Łódzkie KDP wchodzi od północnego wschodu jedną linią. Dopiero mijając Łyszkowice w powiecie łowickim rozchodzi się na trzy warianty: pierwszy wiedzie przez Rogów i gminę Brzeziny w kierunku Łodzi, drugi omija Rogów, ale idzie blisko Brzezin, a trzeci obie miejscowości mija od północy i zachodu, i to w znacznej odległości. Ten "środkowy" na dodatek zakłada budowę dodatkowej linii przedłużającej Łódzką Kolej Aglomeracyjną, która w przyszłości umożliwi dojazd do Łodzi w ciągu kwadransa. Ten wariant byłby zatem optymalny dla zarządu województwa, bo to on buduje ŁKA, ale nie chcą go mieszkańcy gmin Brzeziny i Rogów. Radni obu gmin jeszcze w poprzedniej kadencji zajęli negatywne stanowisko wobec przebiegu KDP. Dlaczego? Połowę gminy Brzeziny stanowi Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich. Dziś turystycznie korzysta z niego m.in. Łódź, a teren straci na atrakcyjności, gdy zawita tam KDP. Optymalny byłby zatem dla nich wariant trzeci, przebiegający bliżej węzła autostrad A1 oraz A2 i przecinający teren parku krajobrazowego tylko na odcinku 5-6 km.

- Tyle że ten wariant nie podoba się w gminie Dmosin i radni dali już temu wyraz w swoim stanowisku - mówi Edmund Kotecki, starosta brzeziński. - Póki co, jeśli chodzi o każdy z tych wariantów, to nie słychać, by mieszkańcy chcieli stawiać sprawę na ostrzu noża i blokować tę inwestycję. Ludzie powtarzają, że z parku krajobrazowego nic nie mają, tylko same obostrzenia. Nie mogą nawet sprzedać działek. Myślę, że gdyby im trochę poluzowano, to problem jest do rozwiązania. Ludzie traktują tę inwestycję jak kolejne przecięcie terenu, które nic im nie da, bo przecież ten szybki pociąg się tu nie zatrzyma.

A jest czym te gminy przeciąć. We Francji szerokość samego torowiska dla szybkich pociągów to 14 m, dodatkowa infrastruktura linii to już 20 m. Plac budowy takiej linii jest już szeroki na... 100 m.

Jan Raczyński, dyrektor Centrum Kolei Dużych Prędkości przy PKP Polskich Liniach Kolejowych, w ostatnim wydaniu "Kuriera Kolejowego" stwierdził, że "obecnie najbardziej prawdopodobny przebieg trasy będzie prowadził przez tereny położone na północny zachód od Brzezin, blisko trasy autostrady". To zresztą i tak przesądzone nie jest, bo żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Hiszpańska spółka IDOM, która przygotowuje studium wykonalności inwestycji, musi wziąć pod uwagę wszystkie możliwe uwarunkowania i dopiero wtedy, po analizie, zaproponować optymalny przebieg. Studium wykonalności ma być gotowe jesienią. Po konsultacjach społecznych, które odbyły się w końcówce zeszłego roku, brali udział m.in. urzędnicy z Brzezin i Rogowa, a także mieszkańcy Jordanowa i Zalesia (gm. Brzeziny), na stronie PKP-PLK można znaleźć uspokajający komunikat, którego ostatnie słowa brzmią: "Atmosfera spotkania wskazywała na gotowość wszystkich stron do współpracy zmierzającej do wytypowania najbardziej korzystnego wariantu projektowanej pierwszej w Polsce linii dużych prędkości". Ale i tak rodzi się kluczowe pytanie, czy protesty lokalnych społeczności mogą zatrzymać lub opóźnić inwestycję strategiczną dla całego kraju?

- Przy wielkich inwestycjach nigdy nie jest tak, że wszystko wszystkim się podoba - tłumaczy Marcin Barański, szef gabinetu politycznego Cezarego Grabarczyka, ministra infrastruktury. - Po to są konsultacje społeczne, by wybrać wariant optymalny i jednocześnie najmniej kontrowersyjny, a ja jestem przekonany, że w tej sprawie dogadają się wszyscy.

Także jesienią okaże się, czy Łódzkie będzie miało dodatkowy przystanek KDP w okolicach Warty. Lobbuje za tym zarząd województwa, który widzi możliwość gospodarczego rozruszania południowo-zachodniej części regionu. "Polska Dziennik Łódzki" pisała o tym jesienią. O ile pomysł wzbudził wesołość ekspertów (bo "z roszczeniami ruszą inne gminy, a szybka kolej przez to szybką nie będzie"), o tyle nie wykluczył tego dyrektor Jan Raczyński (bo "nie wszystkie pary szybkich pociągów muszą zatrzymywać się na małych stacjach, jak choćby we Francji"). To jednak również zależeć będzie od studium: jeśli szybka linia między Łodzią a Kaliszem pobiegnie na północ od zbiornika Jeziorsko, to przystanku na pewno nie będzie. Jeśli na południe, to sprawa jest otwarta.

* * * * *

Czym jest Kolej Dużych Prędkości
Koleje Dużych Prędkości mają w Polsce wystartować w 2019 r.
Tzw. "Y" ma startować w Warszawie, przebić się tunelem z nowego, podziemnego dworca Łódź Fabryczna do Łodzi Kaliskiej, a potem do Kalisza, gdzie rozbiegnie się na Poznań i Wrocław. Projekt szacowany jest na ok. 30 mld zł, a pociągi mają poruszać się z prędkością nawet do 350 km na godz. Minister Cezary Grabarczyk powiedział kiedyś, że dzięki KDP podróż między Warszawą a Łodzią potrwa 30 min. Do linii "Y" ma być dobudowana nitka KDP Opoczno - Łódź, co da szybkie połączenie z Centralną Magistralą Kolejową. Dzięki temu dostęp do KDP będą mieć również Katowice i Kraków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto