18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Starsi niż ratusz.

Artykuł sponsorowany
Łódzkie Towarzystwo Strzeleckie „Bractwo Kurkowe” ma 190 lat!

Piękny jubileusz 190-lecia obchodzi w tym roku Łódzkie Towarzystwo Strzeleckie „Bractwo Kurkowe”. Widok ubranych w szlacheckie kontusze braci, towarzyszących różnym uroczystościom miejskim nie jest obcy łodzianom. Mało kto jednak wie, że wszystko zaczęło się w 1824 r.

Osiedlającym się od 1823 r. w Łodzi niemieckim sukiennikom i tkaczom pozwolono kultywować te zwyczaje, do których byli przyzwyczajeni w swych ojczyznach. Jednym z nich było zakładanie bractw strzeleckich, zwanych często kurkowymi, gdyż koguta miały w swych herbach i na sztandarach. Tradycja bractw wywodziła się z miast Europy zachodniej, w których od czasów średniowiecza zrzeszali się mieszczanie, by w chwilach zagrożenia bronić murów miejskich. Z czasem zwyczaj ten upowszechnił się w całej niemal Europie, zwłaszcza tam, gdzie liczni byli niemieccy rzemieślnicy. Łódź nigdy murów nie miała, toteż bracia strzelcy podkreślali znaczenie innych celów swej działalności: podtrzymywanie i rozwijanie więzi koleżeńskiej, życia towarzyskiego, udzielanie pomocy sobie nawzajem i innym potrzebującym. Osią tradycji brackiej pozostawało jednak strzelectwo, dające pole zarówno do rywalizacji, jak i do wspólnej zabawy.

Pierwsze zawody strzeleckie w Łodzi
odbyły się w Zielone Świątki 1824 r. Dwunastu uczestników strzelało do tarczy oddalonej o 100 kroków. Nagrodą dla zwycięzcy było politurowane krzesło. Szybko ustalił się kalendarz spotkań i konkursów strzeleckich. Otwierało go styczniowe strzelanie do tarczy św. Sebastiana, patrona strzelców, a kończyły zawody „o premię św. Michała”, odbywające się na przełomie września – października. Najważniejszą imprezą było jednak tzw. strzelanie królewskie, odbywające się zawsze we wtorek i środę po Zielonych Świątkach. Najlepszemu strzelcowi przysługiwał tytuł Króla Kurkowego, którym cieszył się przez rok. Początkowo strzelano na terenie cegielni miejskiej w rejonie dzisiejszej ul. Jaracza. Od lat 40. XIX w. towarzystwo dysponowało własną strzelnicą zlokalizowaną w zachodniej części Parku Źródliska. Tam też w 1878 r. stanęła murowana siedziba łódzkich strzelców. Na przełomie XIX i XX w. zaczęto organizować zawody, na które zapraszano bratnie stowarzyszenia z okolicznych miast fabrycznych: Pabianic, Zduńskiej Woli, Zgierza, Ozorkowa, Aleksandrowa, Konstantynowa. Wzajemnie wizytowano się i goszczono. Duch bracki rozwinął się szeroko.

Król wydaje bal.
Finałem strzelania królewskiego był bal królewski, jeszcze w latach 40. XIX w. organizowany na koszt Króla Kurkowego, a później towarzystwa. Przestrzegano zasady, aby strzelcy występowali w uniformach, natomiast od gości wymagano strojów wieczorowych: fraków i surdutów. Początkowo bal organizowano w ostatnim dniu strzelania królewskiego lub w pierwszą niedzielę po nim. Z czasem ustalił się zwyczaj, że kończono nim sezon strzelecki. Do 1835 r., zabawy te odbywały się w domach prywatnych. Od tegoż roku do końca lat 70. XIX w. bawiono się w zajeździe Paradyz przy ul. Piotrkowskiej 175, a w okresie późniejszym w domu własnym towarzystwa.
Oskar Flatt, pierwszy dziejopis Łodzi twierdził, że na zabawie tej „koniecznie być powinien, kto chce się zapoznać z duchem mieszkańców i głębiej wejrzeć w wewnętrzne życie ludności fabrycznej. Ile tam typów nowych, ile zajmujących obrazków zebrać można, wśród tych ludzi, którzy wyzwoliwszy się na chwilę od jarzma codziennej pracy, korzystają z tego czasu z prawdziwym zapałem i umieją się bawić prawie zapamiętale”. W 1875 r. atmosfera takiej zabawy musiała być bardzo gorąca, bowiem w księdze rachunków towarzystwa odnotowano wydatek na wstawienie wybitych szyb.

Łódź się bawi.
Podczas strzelania królewskiego, wokół strzelnicy i w części parku dzierżawionej przez towarzystwo trwała zabawa, w której brali udział wszyscy chętni. Było to największe święto mieszkańców Łodzi, dni całkowicie wolne od pracy, wypełnione rozrywką i zabawą. Na Wodnym Rynku (obecnie Plac Zwycięstwa) i w jego pobliżu rozbijały swoje namioty cyrki, a bywało ich nawet pięć. Instalowano karuzele, panoramy, gabinety figur woskowych. Pokazywano dzikie zwierzęta w klatkach. Liczne kramy oferowały jadło, napoje, słodycze. Ustawiano też wysokie słupy, na które sprawni fizycznie śmiałkowie wspinali się aż po szczyt, gdzie na niewielkiej półeczce oczekiwała ich nagroda. Pozornie łatwe zadanie było utrudnione obfitym natłuszczeniem słupa. Zielonoświąteczna zabawa, zwana przez łodzian fajką, od zniekształconego w wymowie słowa „Feier” - święto, znana była poza granicami miasta, przyciągając mieszkańców dalszych okolic. Reklamowano ją w prasie warszawskiej z dobrym zapewne skutkiem, skoro do najbliższej stacji kolejowej w Rokicinach uruchamiano z Łodzi komunikację omnibusową.

Niemcy, Polacy i inni.
Łódzkie Towarzystwo Strzeleckie stawiało swoim członkom wysokie wymagania. W jego szeregi byli przyjmowani tylko pełnoletni, znani z nienagannej postawy, za których poręczali dwaj członkowie towarzystwa. W latach 50. XIX w. wymagano od kandydatów, aby byli „nieposzlakowani pod względem moralnym i politycznym”. Jakikolwiek skazujący wyrok sądowy wykluczał z tej społeczności. W szczytowym okresie swego rozwoju, w latach poprzedzających wybuch I wojny światowej, Łódzkie Towarzystwo Strzeleckie liczyło ok. 200 członków. Większość z nich stanowili rzemieślnicy różnych profesji, właściciele zajazdów i restauracji, drobni przedsiębiorcy. Byli też przedstawiciele burżuazji przemysłowej, których dokonania zapisały się w historii miasta: Juliusz Heinzel, Ludwik Meyer, Karol Eisert, Karol Steinert, Gustaw Schweikert, Karol Kretschmer, Józef Gampe. Należał do bractwa współzałożyciel Łódzkiej Straży Ogniowej, Robert Wergau, a także Bertold Rondthaler, proboszcz luterańskiej parafii św. Trójcy. Z biegiem lat w szeregach towarzystwa coraz częściej zaczęli pojawiać się Polacy, m. in. Bronisław Wilkoszewski – znany fotograf, Antoni Urbanowski – wybitny mistrz murarski, Konstanty Płachecki – notariusz. Dobry ton nakazywał, aby członkostwem honorowym towarzystwa zaszczycać przedstawicieli władz. Stąd w jego szeregach Rosjanie: gubernator piotrkowski, naczelnicy powiatów, sporadycznie tylko widywani na imprezach i uroczystościach organizowanych przez strzelców.

W zawieruchach dziejów.
Wybuch I wojny światowej spowodował zawieszenie działalności towarzystwa. Podejmowane po 1918 r. próby odrodzenia życia brackiego natrafiały na trudności. Niemiecka tradycja towarzystwa strzeleckiego łączyła się z pamięcią o okropieństwach wojny i uciążliwości niemieckiej okupacji. Dlatego ruch strzelecki odżył w Łodzi dopiero w 1932 r. Kolejna wojna i jej następstwa ponownie przerwały ciągłość organizacyjną.
Impulsem do reaktywowania Łódzkiego Towarzystwa Strzeleckiego stało się odnowienie w 1990 r. Zjednoczenia Kurkowych Bractw Strzeleckich Rzeczpospolitej Polskiej. Cztery lata później rozpoczęło swoją działalność Łódzkie Towarzystwo Strzeleckie „Bractwo Kurkowe”. Przyjęło ono formułę łączącą dawną, łódzką mieszczańską tradycję ze szlacheckim dekorum dawnych polskich bractw kurkowych. Sięgnięto m. in. do wzorów najbardziej w Polsce znanego, krakowskiego Bractwa Kurkowego. Ten ukłon w stronę polskiej tradycji widoczny jest choćby w barwnych kontuszach, noszonych przez panów braci przy wszystkich oficjalnych okazjach. Odwołano się także do tradycji patriotycznej, widocznej w haśle "Ćwicz oko i dłonie w ojczyzny obronie”. Rangę symbolu ma Król Kurkowy A.D. 2013, „panujący” w ŁTS w tym podwójnie jubileuszowym roku. Jest nim brat Grzegorz Religa, Krakus z urodzenia, łodzianin z wyboru.

W ostatnią sobotę karnawału 2014 r. w salach Pałacu Poznańskiego odbędzie się XX Charytatywny Bal Królewski, z którego dochód zostanie przeznaczony na zakup sprzętu medycznego dla pierwszego w Łodzi hospicjum stacjonarnego, tworzonego przez Stowarzyszenie Hospicjum Łódzkie oraz na zakup sprzętu sportowego dla młodych sportowców Klubu Sportowego Budowlani. Łódzkie Towarzystwo Strzeleckie „Bractwo Kurkowe”, najstarsze łódzkie stowarzyszenie, kontynuuje w ten sposób istotny wątek swojej tradycji.

Krzysztof Woźniak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto