Kurs na termy Uniejowie

Podziemny skarb

Życie Uniejowa zmieniło się kilka lat temu, gdy dowiercono się tutaj do gorących podziemnych wód. Nie dość, że same trysnęły na powierzchnię i pozwoliły się zaprząc do ogrzewania miasteczka, to jeszcze szybko ujawniły swe lecznicze właściwości.

- Grzechem byłoby nie wykorzystać takiego skarbu - mówi Józef Kaczmarek, burmistrz Uniejowa i sprawca "cudu gospodarczego", jaki przemienił to miasteczko z dziury zabitej deskami w ekskluzywny kurort. - Wody okazały się pełne dobroczynnych związków chlorkowo-sodowych, które w połączeniu z temperaturą około 70 stopni korzystnie oddziałują na zmienione chorobowo narządy ruchu. Najpierw uruchomiliśmy kąpiele w wannach, potem wybudowaliśmy basen geotermalny, który szybko okazał się zbyt mały w stosunku do liczby chętnych. Teraz trwa jego rozbudowa, będzie miał cztery razy większą powierzchnię wody. Przyszedł czas na Kasztel Rycerski, a obecnie budujemy Lawendowe Termy i Zagrodę Młynarską, która powstaje z drewna bez użycia jednego gwoździa.

Nie ma jak kąpiel w czekoladzie

Najwięcej atrakcji znajdziemy w Kasztelu. To tam przygotowywane są słynne kąpiele w beczkach. Do jednej dębowej balii mieści się sześć osób. Wypełnia się ją wodą solankową z odwiertu, a dla aromatu dodaje np. różanych płatków. Jest też oczywiście pianka, która zakrywa to i owo, choć kąpieli jednocześnie nie zażywają nigdy osoby sobie obce. Może natomiast wejść razem grupa przyjaciół czy rodzina.

- Goście najchętniej korzystają z kąpieli w czekoladzie - opowiadają recepcjonistki Kasztelu Rycerskiego. - Nie jest to oczywiście balia pełna czekolady. Wypełnia się ją wodą czerpaną z odwiertu sięgającego 2 km w głąb ziemi. Kiedy klienci zanurzą się w wodzie, wnosimy dzban z prawdziwą gorzką gorącą czekoladą. Można się nią nacierać, robić sobie okłady, a można też wlać zawartość dzbana do wody i kąpać się w czekoladowej zawiesinie. Odbywa się to przy świecach, w średniowiecznej scenerii. To bardzo korzystne dla cery, jednocześnie relaksuje, ale i wzmaga apetyt na igraszki. Polecamy taki wieczór zakochanym parom. Godzinna kąpiel kosztuje 150 złotych, może z niej skorzystać do 6 osób.

Czas na kolejne atrakcje

Większość turystów wpada jednak do Uniejowa nie w celu zanurzenia się w czekoladzie, lecz po to, by skorzystać z basenu. Odwiedziło go już prawie milion osób, nic dziwnego, że obiekt trzeba na gwałt powiększać. Trwa właśnie budowa kolejnych niecek, ale mimo to "stara" część basenu działa bez zakłóceń. Można tam popływać lub zamoczyć się w płytszej, "relaksacyjnej" niecce. Ta właśnie część jest okupowana przez turystów, którzy skuszeni geotermalną wodą przyjeżdżają do Uniejowa nawet z Poznania. Tym bardziej że za wstęp płaci się mniej, niż np. na łódzkiej Fali. Komu żal na bilet 14 złotych, może zupełnie gratis skorzystać z drewnianej fontanny u wejścia na zamek, z której bije termalna woda.

Osobną atrakcją, zawsze chętnie odwiedzaną, jest uniejowski zamek arcybiskupów gnieźnieńskich. Zachował on niemal niezmieniony charakter odd 600 lat. Wykładany kamieniem polnym dziedziniec, wysoka wieża i ogromy park zamkowy z atrakcjami w postaci pawi i egzotycznych roślin nadają temu miejscu niepowtarzalny czar. Można tam smacznie zjeść oraz przenocować w zamkowej komnacie. Zamek w najbliższym czasie będzie przechodził konserwację, jednak nic nie straci z obecnego uroku.

- Chodzi o zabezpieczenie murów, wymianę stolarki i przebudowę wnętrz, by były bardziej funkcjonalne - tłumaczy burmistrz Kaczmarek. - Zamek nadal będzie jednak miał brukowany dziedziniec i surowe rysy. To symbol Uniejowa i tak już pozostanie na wieki.