- Ale to nas nie wyróżnia na boisku. Każda drużyna z jaką gramy, rywalizuje o to, że spełnić swoje marzenia. Chcemy wygrywać i choć trochę realizować się jako piłkarze - przyznaje ze skromnością Dominik Kowalczyk, prezes i jednocześnie gracz Sparty.
Są waleczni i dzielni jak to spartanie
Jeśli ktoś myśli, że spartańskie "au, au, au" to odległe czas starożytne - jest w błędzie. Właśnie takim okrzykiem zagrzewają się do boju spartanie z Polibudy.
Często sami siebie wzajemnie mobilizują mówiąc o sobie "waleczni i dzielni spartanie". Mają też miłą tradycję, gdy jednemu z zawodników urodzi się dziecko. Nazywają go "kolejnym Leonidasem" w zespole, bądź młodym wojownikiem Sparty.
Jak to się zaczęło? Pomysł założenia uczelnianego klubu powstał prawie dwa lata temu. Dominik zebrał grupę swoich kumpli, która miała się zmierzyć z B-klasowymi Czarnymi Smardzew. Chłopaki bardzo poważnie podeszli do meczu. Rozpoczęli treningi, a nawet chcieli kupić stroje specjalnie na ten mecz. Doszli do wniosku, że warto na stałe spróbować rywalizować w zorganizowanych rozgrywkach. Dziekani Marek Sekieta i Ryszard Grądzki dali zielone światło do założenia stowarzyszenia sportowego przy Politechnice Łódzkiej. Dominik Kowalczyk i Artur Marcinkowski (wiceprezes) zakasali rękawy i zabrali się ostro do pracy. W efekcie w sezonie 2011/2012 Sparta zadebiutowała w łódzkiej B-klasie. Zajęła przedostatnie miejsce w tabeli, ale to wyzwoliło wśród studentów jeszcze większą ochotę do treningów.
- Pierwszy sezon to było zbieranie doświadczenia. Jak na nowy zespół i tak zdobyliśmy 15 pkt., co uważam za niezły wynik. Ten sezon jest udany, ale nie wynika to z przypadku - podkreśla Dominik Kowalczyk.
Są wykształceni i dobrze kopią piłkę
Udany sezon? To mało powiedziane. Po rundzie jesiennej Sparta zajmuje 2. Miejsce w B-klasie gr. I i ma 22 pkt., czyli tyle samo co liderujący Włókniarz II Pabianice. - Zagramy z nimi na wiosnę. To będzie mecz o awans. Na każdym spotkaniu wspiera nas grupka kibiców, ale chcielibyśmy, żeby na nasze mecze chodziło ok. 500 osób - mówi Marcin Danecki, jeden z zawodników.
- Marzymy o tym, aby stworzyć klub na wzór tych akademickich w Stanach Zjednoczonych, gdzie na mecze przychodzi wielu kibiców-studentów - dodaje Kowalczyk.
Studenci na swoim garnuszku
Gra zespołu w B-klasie to wydatek rzędu kilku tysięcy zł w sezonie. Działalność Sparty opiera się na składkach członkowskich oraz wsparciu Wydziału Organizacji i Zarządzania Politechniki Łódzkiej. Jest też sponsor: Lordi's Club & FooFoo Bar, gdzie spartanie świętowali w miniony czwartek swój sukces z rundy jesiennej. - Było bardzo miło, zabawa była świetna. Wiadomo jednak, że rano trzeba było wstać do pracy i na uczelnię, więc w pewnym momencie musieliśmy zakończyć imprezę jak na profesjonalistów przystało - podkreśla Marcin Danecki.
Dwóch doświadczonych spartan
Dotychczasowe wyniki Sparty nie byłyby możliwe bez trenera Sławomira Ścieszko i Maciej Bieleckiego, zawodnika, kumpla z drużyny, a jednocześnie… wykładowcy i dziekana.
To oni jako najstarsi w zespole instruują piłkarsko swoich młodszych kolegów i podopiecznych. Bielecki to zawodnik, który w przeszłości zaliczył krótki epizod w Widzewie Łódź. Zagrał w jednym meczu sezonu 1995/96, w którym łódzki zespół zdobył mistrzostwo Polski. Sam Bielecki twierdzi skromnie, że jego wkład był żaden. - Dla nas jest dużym autorytetem, podobnie jak nasz trener - zaznacza Dominik Kowalczyk.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?