Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Firma OAZiS sprzątała Łódź bez przetargów, zatrudniała na czarno

Tomasz Jabłoński
- Ujawnienie przez "Express" nieprawidłowości, jakie są w naszej pracy, wywołało u szefów nerwowe ruchy, m.in. podpisywanie na szybko fikcyjnych umów - mówią Urszula Balińska i Wiesław Pisarski pracujący na czarno w spółce OAZiS.
- Ujawnienie przez "Express" nieprawidłowości, jakie są w naszej pracy, wywołało u szefów nerwowe ruchy, m.in. podpisywanie na szybko fikcyjnych umów - mówią Urszula Balińska i Wiesław Pisarski pracujący na czarno w spółce OAZiS. fot. Paweł Łacheta
Ośrodek Aktywizacji Zawodowej i Szkoleń Sp. z o.o., w której zatrudnieni na czarno łodzianie pracowali przy sprzątaniu ulic i posesji świadczyła usługi na rzecz miasta bez przejrzystych zasad przetargowych!

W czwartek kierownicy przestraszeni, że sprawa wyjdzie na jaw, kazali pracownikom podpisywać umowy o dzieło, a w piątek chować się przed kontrolą Państwowej Inspekcji Pracy.

- Umowy z administracjami nieruchomości trzeba przeanalizować, ponieważ nie we wszystkich przypadkach na usługi ogłaszane były przetargi - mówi Jarosław Berger, radny lewicy. - Ludzie pracowali na czarno i ten proceder prawdopodobnie sięga wielu lat wstecz.

Po czwartkowym telefonie Expressu Ilustrowanego do prezesa OAZiS i pytaniach dotyczących wykorzystywania ludzi do pracy na czarno, w spółce zawrzało. Kierownicy szybko przygotowali fikcyjne umowy o dzieło, które kazali podpisywać zastraszonym pracownikom.

- To była kartka z nagłówkiem umowa o dzieło, miejscem na dane osobowe i podpis - mówi Urszula Balińska, sprzątająca bloki na Teofilowie. - Kierownik kazał się nam podpisać i przygotować dowody osobiste, by mógł z nich później wpisać nasze dane. W naszej grupie jest w sumie 6 osób, z których 5 nie ma podpisanej żadnej umowy. A wczoraj kilka minut po godz. 10 kierownik kazał nam zamknąć się w pomieszczeniu ze sprzętem, bo obawiał się przyjazdu kontroli, która o godz. 9 była u kolegów na ul. Sienkiewicza. Później kazał wyjść w teren i chodzić bez kamizelek. W razie pytań mieliśmy odpowiadać, że pracujemy od 2 dni.

- Chcieli bym podpisał umowę, ale ich wyśmiałem - mówi Wiesław Pisarski, który na czarno sprząta posesje m.in. przy al. Kościuszki. - Wykorzystują nas i zarabiają naszym kosztem ciężkie pieniądze. Dlatego koniec. Nie mam zamiaru ich kryć i przed każdą inspekcją czy sądem opowiem o praktykach w tej firmie.

Do wiceprezydenta Dariusza Jońskiego zgłosiły się w piątek kolejne osoby, które pracują w firmie OAZiS bez żadnej umowy.

- Skala tego zjawiska zaczyna przerażać. Wspólnie z prezydentem Sadzyńskim podjęliśmy stosowne działania - mówi Dariusz Joński, wiceprezydent Łodzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto