Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fatalnie wyniki kontroli barów i restauracji z "chińszczyzną"

Alicja Zboińska
Jaką szansę ma klient, by w restauracji orientalnej zjeść ulubioną cielęcinę usmażoną na świeżym tłuszczu albo pełną porcję pierogów, a na dodatek nie przykleić się do brudnej lady lub bardzo nieświeżego fartucha ...

Jaką szansę ma klient, by w restauracji orientalnej zjeść ulubioną cielęcinę usmażoną na świeżym tłuszczu albo pełną porcję pierogów, a na dodatek nie przykleić się do brudnej lady lub bardzo nieświeżego fartucha obsługi? Minimalną, co wykazały kontrole inspektorów handlowych z naszego województwa.

Pracownicy inspekcji wkroczyli do 15 barów i restauracji. Tylko w jednym miejscu nie musieli sięgać po mandatownik.

Najwięcej zastrzeżeń mieli pod adresem baru Viet-Thanh przy ul. Limanowskiego 37 w Łodzi. Lista zarzutów jest długa.

- Potrawę z mięsa wieprzowego sprzedano jako danie z cielęciny, tłuszcz do smażenia był przepalony i zanieczyszczony drobinami potraw, a personel był ubrany w brudną odzież - wylicza Marek Jacek Michalak, łódzki wojewódzki inspektor Inspekcji Handlowej w Łodzi. - Brudne były też dzbanki z sosami, pojemniki z przyprawami, regały, urządzenia chłodnicze. Warzywa, które trafiały do potraw, składowano na brudnej podłodze.

Niewiele lepsze warunki higieniczne panowały w barze Bambus przy ul. Pomorskiej 26/28 w Łodzi. Żywność przechowywano w otwartych metalowych puszkach, otoczenie kleiło się od brudu, kucharze oszczędzali na tłuszczu.

Klienci Złotej Kaczki przy ul. Rąbieńskiej 53 w Łodzi płacili za dużo za zbyt małe porcje. Inspektorzy sprawdzili, że w przypadku dwóch porcji pierożków waga zamiast 380 gramów wynosiła 330, a 50 ml alkoholu w drodze do stolika zamieniało się w 30 ml.

W skierniewickim Lotosie (ul. Kilińskiego 10) serwowano mięso, a klient płacił jak za mięso z ryżem, natomiast w pobliskiej Dżonce (Jagiellońska 8/16) przydałoby się gruntowne sprzątanie.

Sławomir Matczak ze Złotej Kaczki jest przekonany, że stwierdzone nieprawidłowości to wypadek przy pracy.

- Sprawa jest bardzo delikatna, a zarazem błaha - wyjaśnia przedstawiciel restauracji. - Pierożki sprzedajemy na sztuki, natomiast w laboratorium zajęto się gramaturą. Trudno z tym dyskutować, ale by uniknąć w przyszłości takich nieprawidłowości, do menu wprowadziliśmy gramaturę potraw.

W Bambusie i Viet-Thanh nie znalazła się osoba, która zechciałaby skomentować wyniki kontroli.

Inspektorzy nałożyli mandaty na łączną kwotę 2.600 zł. Tymczasem zdaniem Aldony Witak, redaktor naczelnej branżowego czasopisma "Food Service", kary są za niskie.

- Dopóki nie będzie silniejszej konkurencji na gastronomicznym rynku, będziemy słyszeć o takich, a nie innych wynikach kontroli - zastrzega Aldona Witak. - Powinniśmy być bardziej świadomymi i wymagającymi konsumentami i nie stołować się w podejrzanych miejscach. Inspekcja kontroluje przeważnie małe punkty gastronomiczne, a te wypadają gorzej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Fatalnie wyniki kontroli barów i restauracji z "chińszczyzną" - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto