Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ełkaesiacy grają na własnym stadionie z Wartą Poznań

Paweł Hochstim
Jakub Kosecki chce przekonać trenera, że należy mu się miejsce w pierwszym składzie ŁKS
Jakub Kosecki chce przekonać trenera, że należy mu się miejsce w pierwszym składzie ŁKS fot. Krzysztof Szymczak
Jesienią opuścił tylko dwa mecze, a w pozostałych zagrał od pierwszej minuty, ale teraz musi walczyć o miejsce w składzie. Jakub Kosecki fantastycznie rozpoczął sezon, ale wiosnę na razie ma znacznie gorszą.

Zimą wydawało się, że Kosecki o miejsce w podstawowej jedenastce może być spokojny. Jesienią był jednym z najlepszych piłkarzy ŁKS i z miejsca stał się ulubieńcem kibiców łódzkiej drużyny. Ale wiosnę zaczął słabo - w Szczecinie z Pogonią zagrał przeciętnie, a w Łodzi z Dolcanem Ząbki bardzo słabo. W Wodzisławiu Śląskim, gdzie ŁKS zagrał z Piastem Gliwice, usiadł więc na ławce rezerwowych. Na boisku pojawił się na ostatnie dziesięć minut i widać było, że podrażniło go odsunięcie od składu. - Przez dziesięć minut w Wodzisławiu dał drużynie więcej niż przez całą pierwszą połowę w spotkaniu z Dolcanem - przyznał jeden z piłkarzy ŁKS.

Kosecki w dobrej formie jest łódzkiej drużynie bardzo potrzebny. Jesienią zdobył pięć goli w meczach pierwszej ligi, a szóstego dołożył w spotkaniu Pucharu Polski z Polonią Bytom. Przebojem wdarł się do pierwszej jedenastki ŁKS, bo już w dwóch pierwszych meczach zdobył dwa gole. Oby wiosną przebudził się jak najszybciej.

Nie tylko Kosecki może wrócić do podstawowej jedenastki ŁKS. O miejsce w składzie walczy także Mariusz Mowlik, a że obrona ŁKS spisała się w Wodzisławiu Śląskim bardzo przeciętnie, ma szanse wrócić do podstawowej jedenastki. Atutem Mowlika jest nie tylko gra w obronie, ale i skuteczność - w tym sezonie zdobył cztery gole (trzy w lidze i jednego w Pucharze Polski).

W piątek o godz. 19 piłkarze ŁKS na własnym stadionie podejmą sensacyjnego lidera rundy wiosennej, Wartę Poznań. Zespół trenera Bogusława Baniaka wygrał wiosną wszystkie trzy mecze i pnie się w górę tabeli. Warta, która jesienią spisywała się bardzo słabo i zimę spędziła na miejscu spadkowym, prawdopodobnie niedługo przestanie się martwić o utrzymanie.

Łodzianie mają z Wartą rachunki do wyrównania, bo jesienią polegli na Stadionie Miejskim w Poznaniu aż 1:4. Wówczas była to sensacja, bo ŁKS miał na koncie siedem punktów, i to po meczach z silnymi rywalami, a Warta zaledwie dwa. Ełkaesiacy zagrali jednak w Poznaniu najsłabszy mecz w tym sezonie i zasłużenie przegrali. W piątek zamierzają się zrewanżować odmienionej poznańskiej drużynie. Do Łodzi przyjedzie kilku doświadczonych piłkarzy, m.in. Piotr Reiss, Zbigniew Zakrzewski, Maciej Scherfchen i Krzysztof Gajtkowski. W składzie Warty jest także Sebastian Iwanicki, którym zimą poważnie interesował się ŁKS, ale zrezygnował z jego pozyskania. Iwanicki był na testach w Cracovii, ale ostatecznie wrócił do Warty, gdzie ma problemy z grą w pierwszej jedenastce.

Jeszcze w środę i czwartek bilety na mecz ŁKS - Warta będą kosztować 15 i 20 złotych. Szefowie klubu zachęcają kibiców, by skorzystali z przedsprzedaży, bo w dniu spotkania ceny wzrosną o pięć złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto