38- latek z gminy Warta trafił w poniedziałek na oddział zakaźny szpitala im. Biegańskiego w Łodzi. Przewieziono go tam z podejrzeniem zarażenia ebolą, gdy zadzwonił do sieradzkiego pogotowia i powiadomił o objawach i swoich przypuszczeniach.Podkreślał, że tydzień temu wrócił z Niemiec, gdzie miał kontakt z Afrykanami. Pierwsze badania przeprowadzone u pacjenta, nie potwierdziły, by był zarażony wirusem.
Ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Sieradzu uważa, że w tej sytuacji służby medyczne zachowały się racjonalnie.
– Jeżeli padło słowo ebola, to musiało to zostać zweryfikowane – tłumaczy ordynator Reginald Cytarzyński.– Założyliśmy wersję, że jest podejrzenie i wbrew pozorom myślę, że stało się dobrze, bo sprawdziliśmy w praktyce jak działa system.
Podjęto decyzję o przetransportowaniu pacjenta do szpitala im. Biegańskiego w Łodzi. Trafił tam karetką, której zespół był wyposażony w kombinezony ochronne. W szpitalu umieszczono mieszkańca Warty w izolatorium. Pobrano próbki do badań. Pierwsze wyniki nie potwierdziły wystąpienia wirusa ebola.
Mieszkańcy Włynia, wsi w której mieszka 38-latek uważają, że to jego kolejny wybryk. Mieszkał sam, bo żona odeszła od niego z powodu nadużywania alkoholu i awantur.
Sąsiedzi twierdzą, że mężczyzna owszem, jeździł do pracy zagranicę, ale zwykle na krótko, bo z powodu picia długo miejsca nie zagrzewał.
Czytaj także:
Ebola w Sieradzu? Pacjent przewieziony do Łodzi
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?