Chwilę potem ogień zaatakował całe poddasze. Mieszkańcy zostali ewakuowani.
Beata Dzięgielewska z III piętra chwyciła tylko 18-miesięcznego Adrianka i tak jak stała wybiegła z domu.
- Akurat robiłam wnuczce śniadanie - mówi roztrzęsiona Teresa Jakubowska z I piętra. - Nie zdążyłam się ubrać. Wybiegłam na ulicę w kapciach i szlafroku.
- Gdy dojechaliśmy na miejsce, było już spore zadymienie na klatce schodowej i korytarzach - mówi Robert Sikorski, strażak dowodzący akcją. - Dlatego na początku biegaliśmy po mieszkaniach, by ewakuować lokatorów. Przystąpiliśmy do gaszenia. Ogień szybko się rozprzestrzeniał, a dostęp do jego źródła był utrudniony.
Strażacy ewakuowali 55 osób. Odcięto prąd. W najgorszej sytuacji była pani Krystyna z III piętra.
Czytaj artykuł na stronie Expressu Ilustrowanego
- Wszyscy uciekali, a ja byłam bezradna. Mam sparaliżowanego męża na wózku. Krzyczałam, żeby mi ktoś pomógł. Wynieśli go strażacy.
66-letni pan Bogumił trafił na oddział toksykologii szpitala przy ul. św. Teresy w Łodzi. Pogotowie udzieliło pomocy na miejscu 55-letniemu Janowi Bartosiewiczowi z poddasza, gdzie wybuchł pożar. Był w szoku i miał problemy z oddychaniem.
- Nie wiem, jak to się stało... - powtarzał zrozpaczony.
- Pewnie zasnął na tapczanie z papierosem - komentowali sąsiedzi.
Na miejsce wciąż dojeżdżały nowe zastępy straży pożarnej, bo ogień się rozprzestrzeniał. W pewnej chwili groził przedostaniem się na sąsiedni budynek.
- Gdy przyjechaliśmy z pracy, ognia nie było tak dużo - opowiada Ewa Michalska, lokatorka kamienicy. - Jednak chwilę później płomienie szalały na dachu i w mieszkaniach na poddaszu. Strażacy próbowali je gasić, ale znów się pojawiały. Musieliśmy wynieść z domu cały nasz dobytek, bo nie wiadomo, co będzie dalej z kamienicą. Jesteśmy załamani.
- Dostęp do budynku był bardzo utrudniony, ponieważ wąska brama uniemożliwia wjazd ciężkiego sprzętu - mówi Robert Sikorski, strażak dowodzący akcją. - Ściągnęliśmy z jednostki przy ul. Zgierskiej specjalną maszynę, która mieści się w wąskich przesmykach. W sumie podawaliśmy jednocześnie 3 prądy wody. Wszystkie mieszkania są całkowicie zalane.
Przyjechało 12 zastępów strażaków i dwa wozy specjalne. Użyto podnośnika.
Ul. Zarzewska od ul. Rzgowskiej do ul. Kruczej została wyłączona z ruchu na kilka godzin. Mimo to na miejsce ściągali gapie z całej okolicy. Robili zdjęcia, kręcili filmy, a nawet... fotografowali się na tle pożaru. Dwóch mężczyzn weszło na dach domu naprzeciwko, żeby lepiej widzieć. Omal nie spadli...
Dogaszanie pożaru zakończono dopiero w późnych godzinach popołudniowych. Konieczne okazało się rozebranie części spalonego dachu i poddasza.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?