Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dramat chorych na nowotwory

Agata Pustułka
Minister zdrowia Ewa Kopacz oraz prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jacek Paszkiewicz wylądowali wczoraj na dywaniku u premiera Donalda Tuska. Tłumaczyli się z ograniczeń w leczeniu tzw. chemioterapią niestandardową. Chodzi o problemy osób dotkniętych chorobą nowotworową, leczonych najnowocześniejszymi metodami. W związku ze zmianami zasad wykonywania tej terapii wielu chorych nie zostało przyjętych do szpitali.

Winien był zaskakujący zapis w zarządzeniu prezesa NFZ z listopada 2009 r., który sugerował, że chemioterapia niestandardowa może być wykonywana wyłącznie w ośrodkach, w których pracują konsultanci wojewódzcy lub krajowy. Z dnia na dzień wiele osób straciłoby możliwość leczenia. Zwłaszcza ci, którzy są w trakcie kuracji. W województwie śląskim tak leczy się 170 osób. Wśród pacjentów i lekarzy zawrzało.

- Nie ma, nie było i nie będzie rozporządzenia ministra, które ograniczałoby do jednego miejsca w województwie dostęp do chemioterapii niestandardowej - zapewniał wiceminister zdrowia Marek Twardowski. - Wszyscy pacjenci leczeni tą terapią mają prawo zgłosić się tam, gdzie przechodzili ją do tej pory i te terapie będą kontynuowane - dodał.

Ministerstwo próbowało rozwiać wątpliwości dwa dni przed wejściem w życie przepisów, czyli 30 grudnia. Premier wczoraj ukarał prezesa NFZ (musi oddać styczniową pensję) i zapowiedział kontrolę w resorcie zdrowia.

Wielka wpadka NFZ

Z dnia na dzień, wskutek fatalnego rozporządzenia prezesa NFZ, część chorych na nowotwory straciła dostęp do chemioterapii niestandardowej, gdyż Fundusz podpisał umowy tylko z tymi placówkami, w których zatrudnieni są konsultanci wojewódzcy lub krajowi.

Chemioterapia niestandardowa to indywidualne leczenie chemią określonych nowotworów, ale terapia ta nie jest zarejestrowana jako typowe postępowanie w leczeniu danej jednostki chorobowej. W województwie śląskim z tej formy ratowania życia korzysta 170 chorych.

Skutki skandalicznego rozporządzenia NFZ zostały pokazane przez "Fakty" TVN. Chorzy, dla których chemia była jedynym ratunkiem, nie zostali przyjęci w warszawskich szpitalach.

Od 1 stycznia 2010 roku śląski oddział NFZ też ograniczył możliwość niestandardowej chemioterapii, bo zakontraktował te świadczenia tylko w pięciu placówkach: Centrum Onkologii w Gliwicach, szpitalach Leszczyńskiego i Mielęckiego w Katowicach oraz Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach i Chorzowskim Centrum Pediatrii i Onkologii.

Tymczasem w ubiegłym roku chorzy mogli korzystać z pomocy kilkunastu oddziałów chemioterapii.

- Postępowaliśmy zgodnie z rozporządzeniem - tłumaczy Jacek Kopocz, rzecznik prasowy śląskiego oddziału.

Szpitale, które do tej pory leczyły chemioterapią niestandardową nie mogą tego robić, dopóki NFZ nie zmieni przepisów. W przypadku naszego regionu są to tak duże ośrodki jak: Beskidzkie Centrum Onkologii, częstochowski szpital Najświętszej Maryi Panny oraz Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Rybniku.
- Rzeczywiście nie podpisaliśmy tej umowy, bo nam tego nie zaproponowano, ale bardzo chcemy świadczyć tę usługę. Mamy trzech chorych miesięcznie korzystających z chemioterapii niestandardowej, ale mimo rozporządzenia nie odesłaliśmy ich z kwitkiem - wyjaśnia Piotr Zdunek, dyrektor Beskidzkiego Centrum.
Sprawa musi być jednak załatwiona systemowo, by śmiertelnie chorych pacjentów nie wysyłać do innych szpitali, jak miało to miejsce w Warszawie.
Wczoraj podczas konferencji prasowej wiceminister zdrowia Marek Twardowski tłumaczył, że rozporządzenie zostanie zmienione.

- To jakiś obłęd, bałagan - ocenia Rafał Muchacki, senator PO z Podbeskidzia i lekarz onkolog, były dyrektor Beskidzkiego Centrum. - Możliwość prowadzenia chemioterapii niestandardowej musi zostać natychmiast przywrócona.

- Wielka wpadka NFZ - skomentowała wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Zdrowia Beata Małecka-Libera z PO.

Uchyliła się od odpowiedzi na pytanie, czy za tę wpadkę dymisją powinien zapłacić prezes NFZ Jacek Paszkiewicz.

Wiceminister zdrowia uspokajał: - Nasi pacjenci nie mają się czego obawiać. Wolą ministra zdrowia jest, żeby ta terapia była w pełni dla nich dostępna. Wszyscy pacjenci leczeni terapią niestandardową mają prawo zgłosić się tam, gdzie przechodzili ją do tej pory i te terapie będą kontynuowane.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto