Rehabilitacja, terapia zajęciowa i całodobowa opieka pielęgniarska - to w dzisiejszych czasach już standard w domach opieki społecznej. Trafiają do nich głównie osoby niepełnosprawne i po udarach w podeszłym wieku. Jak mówi Kamil Mazurek, właściciel Domu Seniora „Anders” w Studziankach (gm. Wolbórz), świadomość polskiego społeczeństwa odnośnie umieszczania w takich miejscach osób starszych nadal jest bardzo mała.
- Zwłaszcza na terenach wiejskich istnieje obawa, że jeśli oddamy członka rodziny do domu pomocy, zostaniemy wyśmiani przez sąsiadów. Prawda jest taka, że tam mają oni często o wiele lepszą i bardziej fachową opiekę niż jest w stanie im zapewnić rodzina - dodaje.
Pensjonariusze mają do dyspozycji pokoje 1-,2- lub 3-osobowe, a te w Studziankach są dodatkowo wyposażone w łazienki z prysznicami i telewizory. Najważniejszym elementem podczas pobytu w domo opieki jest rehabilitacja. - Kiedyś przyjechała do nas pani po trzech udarach, która poruszała się na wózku, a po terapii w naszym ośrodku jej stan zdrowia polepszył się na tyle, że znów mogła chodzić - mówi Kamil Mazurek.
Domy opieki społecznej w powiecie piotrkowskim
Jego zdaniem, mimo, że na początku wiele osób podchodzi do pobytu w tego typu miejscach dosyć nieufnie, to po okresie próbnym zazwyczaj przedłuża umowę na czas nieokreślony. W Domu Seniora „Anders”, który działa od czerwca tego roku, może zamieszkać 48 osób, na razie zapełniona jest połowa miejsc. Zakres wiekowy waha się tu w granicach od 52 do nawet 96 lat. - Chcemy, aby nasi pensjonariusze czuli się u nas jak w domu, dlatego mogą np. przywozić ze sobą meble - mówi właściciel placówki. Jak dodaje, jednym z warunków przyjęcia jest posiadanie historii choroby i listy przyjmowanych lekarstw.
Podobne wymagania mają też inne domy pomocy. We wrześniu otwarto Dom Opieki w Rokszycach (gmina Wola Krzysztoporska), który urządzono w budynku po dawnej szkole.
- Na razie, mamy 14 pensjonariuszy, ale zmieścimy tutaj 20 osób - mówi jeden z właścicieli obiektu. - Zazwyczaj trafiają tutaj osoby, które nie są w stanie prawidłowo funkcjonować po przebytych chorobach, ale nie brakuje też osób samotnych, którymi po prostu nie ma się kto zająć - dodaje.
Od wielu lat podobną działalność prowadzi też Dom Pomocy Społecznej w Łochyńsku, który podlega pod powiat. Placówka działa od lat 40. ubiegłego wieku, na początku jako przytułek, a jako DPS od lat. 90. minionego wieku. Obecnie przebywa w nim 155 osób.- Przyjmowaliśmy w nim tylko kobiety, ale od tego roku zapraszamy także mężczyzn - mówi Marzena Herman, dyrektor DPS w Łochyńsku.
Tym, na co zwraca uwagę, jest kwestia finansowania pobytu pensjonariuszy, a ten do tanich nie należy. Miesięczne utrzymanie jednej osoby w tego typu domach wynosi ok. 3 tys. zł. Kwotę tę płaci albo rodzina albo gmina. Z tym, że gmina jedynie zarządza emeryturą lub rentą danej osoby, problem pojawia się, gdy nie jest ona zbyt wysoka. Zasada jest taka, że 70% kwoty idzie na utrzymanie, pozostała częśc trafia na konto pensjonariusza. Gdy nie jest ona wystarczająca, resztę musi dopłacić rodzina lub gmina. Można także starać się o dofinansowanie od wojewody, ale nie przekracza ono ok. 1,5 tys. zł.
Na początku przyszłego roku dom spokojnej starości zostanie otwarty w Sulejowie. Ma to być najnowocześniejszy obiekt tego typu w Polsce. Wcześniej znajdował się tu dom dziecka. - Będziemy w stanie przyjąć 74 osoby, nie zabraknie także pokojów dla małżeństw - mówi Artur Urbańczyk, prezes Piotrkowskiego Centrum Zdrowia. - Będą oni mieli też zapewnioną opiekę lekarską i rehabilitację - dodaje.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?