Dobre rozwiązania rowerowe z Francji chcą przenieść do Łodzi

Karta Brukselska podpisana w Łodzi. Hanna Zdanowska deklaruje wsparcie dla rowerzystów

O tym, że Francja to kraj, z którego moglibyśmy czerpać wiele rowerowych rozwiązań, jest przekonany Wojtek Makowski,

. - W przeciwieństwie do Holandii, gdzie znaczący ruch rowerowy utrzymywał się zawsze, miasta francuskie w ostatnich dziesięciu latach stworzyły infrastrukturę i odbudowały ruch rowerowy nieomalże od zera - mówi Wojtek. Podobnie wygląda sytuacja w Łodzi, gdzie czeka nas praca od podstaw.

Poczas dzisiejszej (5 marca) kilkugodzinnej konferencji o polityce prorowerowej Francji - Vélorution, łódzcy rowerzyści poznają dobre praktyki rowerowe z Francji. A czego można nauczyć się od Francuzów? - Przede wszystkim odwagi i myślenia w dużej skali - takiej, jaka jest potrzebna, jeżeli chcemy osiągnąć widoczną zmianę w sposobie poruszania się ludzi - wskazuje Wojtek Makowski.

Jak opowiada MM-ce, w lipcu ubiegłego roku wszystkie ulice jednokierunkowe z ograniczeniem prędkości do 30 kilometrów na godzinę i strefy zamieszkania, Francuzi otwarli dla ruchu rowerowego w obu kierunkach. - Teraz wyjątkiem jest zakaz ruchu pod prąd, a nie ruch pod prąd - mówi łódzki Rzecznik Niezmotoryzowanych.

- Mer Paryża Bertrand Delanoë konsekwentnie odbiera przestrzeń samochodom i przekazuje ją autobusom, tramwajom i rowerom. Kontrowersyjne? Tymczasem w tym miesiącu będzie obchodził dziesięciolecie na stanowisku. A paryski system rowerów publicznych liczy już 24 tysiące rowerów i zachęcił do kupna własnego setki tysięcy ludzi - podkreśla Wojtek.

Czy i jak można by przenieść francuski model do Łodzi? Zdaniem Wojtka Makowskiego, w przypadku wyznaczania dróg dla rowerów kosztem przestrzeni dla samochodów, w Łodzi należałoby zacząć nie od zabierania pasów ruchu, ale miejsc do parkowania przykrawężnikowego na kilku ulicach. - Na przykład, jeżeli zabierzemy dwa czy trzy miejsca parkingowe na Sienkiewicza między Traugutta a Moniuszki, będzie można wymalować bardzo wygodny kontrapas skracający trasę rowerem z Dworca Fabrycznego do Piotrkowskiej dla jadących na południe - podpowiada.

Według obserwacji i wiedzy Wojtka wynika, że w Polsce istnieją pewne rozwiązania funkcjonujące we Francji. Niestety jednak, zasady z ich korzystania bywają odmienne.

- Moim zdaniem w Łodzi konieczne jest przede wszystkim wyznaczenie kilkunastu buspasów. Powinno to być zrobione co najmniej pięć lat temu i każdy miesiąc bez buspasów skłania kolejne osoby do przesiadania się do samochodów - ubolewa.

- Buspasy to nic szczególnego także w Polsce, na przykład Warszawa ma ich już sporo. Problem jest tylko taki, że na buspasy w Polsce nie są wpuszczane rowery, co jest standardem właśnie we Francji. W Polsce prowadzi to do tego, że Marszałkowską czy Alejami Jerozolimskimi rowerzyści muszą jeździć środkiem jezdni! Przy zeszłorocznych dyskusjach o buspasach pojawił się pomysł zrobienia podobnego absurdu także w Łodzi - łapie się za głowę.

Aby zapobiec podobnym absurdom Francuzi podzielą się swoim 15-letnim doświadczeniem w polityce zrównoważonego transportu. Najciekawsze z przedstawionych propozycji rozwiązań prorowerowych zostaną następnie zasugerowane łódzkim urzędnikom.

Czytaj także:
- MPK montuje w tramwajach stojaki na rowery
- Na Piotrkowskiej montują nowe stojaki na rowery