Deportować innowierców i ateistów? Poseł Mateusiak-Pielucha z PiS wywołała burzę

Pomysły poseł Mateusiak-Pieluchy wywołały istne trzęsienie ziemi na internetowych portalach. Krytyczne komentarze zalały także jej oficjalny facebookowy profil. Pod adresem parlamentarzystki padają m.in. zarzuty braku znajomości Konstytucji, do respektowania której sama nawołuje.

"Mam prawo oczekiwać od rządu i rządzącej partii polityki otwartych oczu i rozwiązywania rzeczywistych problemów. Wolni w swoim myśleniu i działaniu powinniśmy żądać od mieszkających i pracujących w Polsce cudzoziemców legalizowania pobytu i stworzyć skuteczniejszy mechanizm bezwzględnego egzekwowania tego obowiązku przez państwowe służby. Ale także, powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne. Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji" - pisze Beata Mateusiak-Pielucha w felietonie zamieszczonym na portalu wPolityce.pl.

Tego rodzaju refleksje zrodziły się jej po obejrzeniu filmu „Wołyń”. Pani poseł zastanawia się, kim są przybysze z Ukrainy, których w Polsce pracuje już ponad milion. „Potomkami morderców? A jeśli tak, to czy uważają ludobójstwo, jakiego dopuścili się ich krewni na Polakach, za zło, które ich dzisiaj boli? A może są tymi, którzy za zarobione u nas pieniądze fundują na Ukrainie pomniki Bandery?” - mnoży pytania Mateusiak-Pielucha.

I dodaje: "Oczywiście uznaję za obowiązek katolika pomaganie potrzebującemu, muzułmaninowi czy prawosławnemu. Równocześnie jednak, jeżeli chcą mieszkać w Polsce i pracować obok mnie, mam prawo spytać ich o poglądy, przekonania i nastawienie do wartości, które w Polsce uznajemy za ważne".

Na głowę posłanki z okręgu sieradzkiego posypały się gromy. Jej pomysły budzą skojarzenia z mrocznymi rozdziałami historii. A przede wszystkim stoją w sprzeczności z Konstytucją RP. Między innymi z artykułem 53, który zapewnia obywatelom wolność sumienia i religii: „Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania”.

Sprawę skomentował szef Związku Ukraińców w Polsce Piotra Tyma: - Słowa pani poseł to kompletny absurd, bo zarówno muzułmanie jak i prawosławni są związani z Rzeczpospolitą od stuleci – powiedział Tyma Wirtualnej Polsce.

Kontrowersyjne fragmenty felietonu posłanki stały się dziś tematem numer jeden w sieci. Oburzeni Polacy piszą listy do mieszkanki gminy Działoszyn z nazwami krajów, do których chcą być deportowani. Użytkownicy Facebooka dopisują się do "Listy pasażerów do Pierwszej deportacji im. Beaty Mateusiak".

Pani poseł zamieściła oświadczenie na swoim profilu społecznościowym. Nie wycofuje się jednak ze swoich twierdzeń. Przekonuje, że zostały one przeinaczone: „Wyrwane z kontekstu zdanie i nazywanie mnie w hejtach faszystowską ku..ą to kiepski sposób na dyskusję na tak ważny temat, który staje się w Europie coraz większym problemem. Myślę, że nie tylko ja nie chcę byśmy w Polsce przeżywali tragedie, które były udziałem innych w Europie".

I dalej: "Teraz, uważam jest czas na dyskusję jak uniknąć błędów innych. Przypisywanie mi tego, że napisałam o Polakach ateistach, których należałoby deportować i wszelkie wynikające z takiej interpretacji opinie są zwykłą manipulacją” - zarzuca poseł z powiatu pajęczańskiego. I zachęca do przeczytania całego tekstu.

Beata Mateusiak-Pielucha jest posłem na Sejm pierwszą kadencję. Przez ostatnich kilka miesięcy pełniła funkcję szefa okręgu łódzkiego PiS. Od wielu lat rządzi strukturami partii w powiecie pajęczańskim, gdzie m.in. była starostą.