Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Darvydas Sernas: Przekonali mnie, żebym został

(bap)
Darvydas Sernas zdobył już trzy gole w ekstraklasie.
Darvydas Sernas zdobył już trzy gole w ekstraklasie. fot. Paweł Łacheta
Jeszcze miesiąc temu Darvydas Sernas był bliski odejścia do Hapoelu Tel Awiw. - Wszystko było już dogadane, ale szefowie Widzewa przekonali mnie, żebym został - mówi 26-letni Litwin. I dobrze się stało, bo w dwóch pierwszych meczach w ekstraklasie napastnik Widzewa zdobył trzy gole.

Wystarczyły dwie kolejki, żeby Darvydasa Sernasa znali już nie tylko kibice I ligi, ale także ekstraklasy...
Darvydas Sernas:
- I co ja mam powiedzieć? Jestem bardzo szczęśliwy, że tak udanie dla mnie i dla Widzewa rozpoczął się ten sezon w ekstraklasie.

Dwa gole w trzech meczach ekstraklasy. Marzyłeś, że tak dobrze pójdzie?

- Absolutnie nie. To do mnie nie pasuje. Jasne, że wierzyłem w swoje umiejętności i w każdym meczu chcę strzelić gola, pokazać się z dobrej strony. Ale nie zastanawiałem się, czy strzelę jedną, dwie, czy trzy bramki.

Do tej pory zdobywałeś je głównie po mocnych uderzeniach nogą, a tymczasem w Kielcach strzeliłeś głową. I do tego ta bramka była wielkiej urody.

- Ale to nie był mój pierwszy gol zdobyty w ten sposób. W poprzednim sezonie strzeliłem dwa gole głową Sandecji Nowy Sącz. Także czasem się udaje. Może pomaga mi w tym niewielki wzrost, bo obrońcy o mnie zapominają, albo myślą, że nic im nie mogę zrobić.

Bardziej cieszą Cię trzy bramki i pozycja lidera strzelców czy cztery punkty i czwarte miejsce Widzewa w tabeli ekstraklasy?

- Zdecydowanie miejsce Widzewa. To jest tak, że jak idzie drużynie, to wszystkim gra się łatwiej. A to, kto strzela gole naprawdę nie ma tak wielkiego znaczenia. Z Wisłą Kraków (mecz w sobotę - przyp. red.) mogę nie strzelić, byle byśmy wygrali.

W niedzielę wróciłeś do Kielc po półtora roku, kiedy jeszcze w I lidze debiutowałeś w Widzewie. Czym się różni tamten Sernas od obecnego?

- Pamiętam tamten mecz. On nie był najlepszy w moim wykonaniu, choć bardzo się starałem. Ale debiuty rzadko bywają udane, poza tym wystąpiłem jako lewy pomocnik, a na tej pozycji nie czuję się tak dobrze, jak z przodu.

Ale miejsca Marcinowi Robakowi nie zamierzasz ustąpić?

- Wcale tak nie jest. Czekam na powrót Marcina, bo bardzo dobrze mi się z nim współpracuje. Spokojnie, na boisku znajdzie się miejsce dla nas obu.

Niewiele jednak brakowało, a dziś nie grałbyś już w Widzewie. Możesz zdradzić, jak blisko była finalizacja transferu do Hapoelu Tel Awiw?

- Praktycznie wszystko było już dogadane, ale szefowie oraz trener Widzewa przekonali mnie, żebym został. Teraz na pewno nie żałuję. Polska ekstraklasa jest dobra, a do tego za dwa lata odbędą się tu mistrzostwa Europy. Chciałbym wystąpić na nich z reprezentacją Litwy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto