Czy łodzianie powinni płacić za postój w nieprawidłowo oznaczonych miejscach?

W listopadzie ubiegłego roku Ministerstwo Transportu wydało rozporządzenie, które w jasny sposób opisuje jak powinno wyglądać oznakowanie płatnej strefy parkowania.

Kierowcy wybierając miejsce parkowania powinni zwrócić uwagę czy oprócz oznakowania pionowego, czyli znaku D-44, płatna strefa parkowania jest wyznaczona poprzez oznakowanie poziome w postaci namalowanej białej linii, która wyznacza płatne miejsce parkingowe. Jeśli na ul. nie ma takiej linii, to nie wolno pobierać opłat za korzystanie z takiego parkingu.

Choć MTBiGM zastąpiło Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, rozporządzenie z z ubiegłego roku obowiązuje nadal. Przepisy, które regulują oznakowanie płatnej strefy parkowania, weszły w życie 14 lutego tego roku.

Okazały się być doskonałym prezentem walentynkowym dla kierowców, bo w wielu miastach w Polsce brak prawidłowego oznakowania parkingu, zwalnia ich z opłat za postój. Co więcej jeśli drogowcy nie dostosowali oznakowania do rozporządzenia, zarządcy dróg nie mogą wystawić kierowcom mandatu.

Na ulicy Tuwima (Kilińskiego - Piotrkowska) czy Struga (Piotrkowska - Kościuszki), Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi nie powinien pobierać opłat za parkowanie, ponieważ brakuje tam białych linii. Na tych ulicach w ubiegłym roku wymieniano kostkę. Wówczas płatną strefę wytyczono kostką w innym kolorze, jednak brak tam białej linii.

W Łodzi jest jeszcze kilka źle oznaczonych płatnych stref parkingowych m.in. na ul. Stefanowskiego (przy Skorupki), Wólczańskiej w pobliżu Synergii i przy Żeromskiego 44 też brakuje białych linii.

Czy zatem ZDiT nie wystawia tam mandatów? Odpowiedź jest niejednoznaczna.

- Obecnie analizujemy sytuację pod kątem możliwości dostosowania oznakowania w strefie płatnego parkowania do wymogów znowelizowanego rozporządzenia - przekonuje Wojciech Kubik, rzecznik ZDiT.