Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chory miał złamane żebro i mostek. Lekarz stwierdził, że to stłuczenie

Joanna Barczykowska
Dyrekcja szpitala im. Barlickiego natychmiast uznała zasadność skargi pana Piotra
Dyrekcja szpitala im. Barlickiego natychmiast uznała zasadność skargi pana Piotra fot. Krzysztof Szymczak
Wypadek był dla niego mniej bolesny niż znieczulica lekarzy. To był normalny dzień. Pan Piotr wracał z pracy do domu.

Na skrzyżowaniu przy ul. Aleksandrowskiej w Łodzi inny kierowca wymusił na nim pierwszeństwo przejazdu. Doszło do zderzenia aut. Pan Piotr nie stracił przytomności, skarżył się na przeszywający ból w mostku i klatce piersiowej. Pogotowie zawiozło go do szpitala im. Barlickiego w Łodzi.

- Lekarz dyżurny kazał mi poczekać. Siedziałem grzecznie w dyżurce ponad 15 minut. W końcu lekarz zaprosił mnie do gabinetu. Zrobiono mi ekg. Lekarz osłuchał mnie i opukał. Stwierdził, że to tylko stłuczenie i na pewno jestem w szoku. Zaproponował mi dożylne środki przeciwbólowe, ale odmówiłem - opowiada pan Piotr z Łodzi.

Łodzianin poprosił w szpitalu o prześwietlenie klatki piersiowej. Szpital odmówił, twierdząc że nie ma takiej potrzeby. - Lekarz powiedział mi, że gdybym miał jakieś złamanie, to nie dałbym się nawet dotknąć. Może i jestem mało odporny na ból, ale znam siebie i wiem, kiedy naprawdę coś mi dolega. W szpitalu definitywnie odmówiono mi wykonania prześwietlenia, mimo że potwornie bolała mnie klatka piersiowa. Lekarz powiedział mojej żonie, że jeśli w nocy nie będę mógł oddychać, to mam przyjechać do szpitala. Ale ja mieszkam 20 kilometrów pod Łodzią. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego szpital nie chce mnie prześwietlić - mówi pan Piotr.

Zaniepokojony łodzianin umówił się na wizytę w jednej z prywatnych przychodni. Lekarz natychmiast zrobił pacjentowi prześwietlenie klatki piersiowej. Wynik nie pozostawiał wątpliwości.

- Okazało się, że mam złamanie trzonu mostka i złamane jedno żebro. Leczenie będzie trwało trzy miesiące, bo tyle zrasta się mostek. Cały czas jestem na środkach przeciwbólowych. Nawet nie chcę myśleć, co by było, gdybym nie poszedł się zbadać prywatnie - mówi pan Piotr.

Pan Piotr postanowił napisać skargę do dyrekcji szpitala i Stowarzyszenia Obrony Praw Pacjenta. Dyrekcja "Barlickiego" natychmiast zbadała sprawę i uderzyła się w piersi. - Pacjent trafił na szpitalny oddział ratunkowy 8 grudnia. Wykonano mu konieczną diagnostykę, z wyjątkiem badania rtg. klatki piersiowej. Chcemy przeprosić pacjenta za nasze uchybienie i uznajemy zasadność skargi. Takie sytuacje się nie powtórzą - zapewnia dr Anna Murlewska, zastępca dyrektora Uniwersyteckiego szpitala Klinicznego im. Barlickiego w Łodzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto