Chociaż kserowanie książek w większości przypadków jest niezgodne z prawem, nikt nie przejmuje się zakazami

Kopiowanie książek to bardzo powszechne zjawisko. Dla wydawców jest to bardzo kłopotliwe. Przede wszystkim naraża ich na poważne straty. Niestety wydawcy są wobec tego procederu całkiem bezsilni.

Mamy w Polsce odpowiednie przepisy, ale pojawia się poważny problem z ich egzekwowaniem - twierdzi Krzysztof Stankiewicz, kierownik marketingu PWN.
Dla wielu osób łatwiejsze i o wiele tańsze jest kupno skserowanej książki. Celują w tym zwłaszcza studenci i uczniowie szkół średnich.
W końcu książka kosztuje 20-30 zł, a jej kserokopię można kupić przynajmniej o połowę taniej.

Odbitka na miejscu
Postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda sprawa kopiowania książek w krakowskich punktach świadczących usługi ksero. Odwiedziliśmy ich w sumie 20.
- Fragmenty, do 15 proc. książki, kopiujemy od razu, ale jeśli chce się skopiować całą książkę, to trzeba wypełnić oświadczenie, że jest się jej właścicielem i kopiuje ją tylko na własny użytek - wyjaśnił pracownik jednego punktu. W dwóch pozostałych miejscach odmówiono nam kserowania, ale nie ze względu na obowiązujące przepisy, lecz... z przyczyn ekonomicznych.
- Dochody z kserowania utworów były bardzo małe, marginalne, więc zrezygnowaliśmy z tej usługi. Za dużo z tym zachodu- wyjaśnił prezes jednej z większych firm kserograficznych w Krakowie. W żadnym z odwiedzanych przez nas punktów ksero nie było skopiowanych całych książek, już gotowych do sprzedaży. - Z kserowaniem książek w całym Krakowie nie ma problemu, ale ostatnio nie kseruję, bo nie mam pieniędzy - śmieje się Dominik Legutko, student.

Skomplikowana biurokracja
W Polsce istnieją dwie organizacje, które mogą pobierać opłaty od firm świadczących usługi ksero. Jest to stowarzyszenie "Polska Książka" (reprezentujące wydawców) oraz reprezentujące twórców stowarzyszenie "Kopipol".
To, ile wynosi opłata, zależy od stosunku utworów do wszystkich zwielokrotnionych materiałów. Jeśli utwory stanowią do 25 proc. ogółu zwielokrotnionych materiałów, wówczas opłata wynosi 1 proc. wpływów, od 25 proc. do 75 proc. ogółu będzie to 1,5 proc., a jeśli powyżej 75 proc. ogółu opłata wynosi 3 proc. wpływów. Następnie pieniądze dzielone są po połowie pomiędzy "Kopipol" i "Polską Książkę". Firma świadcząca usługi ksero, zobowiązana jest do płacenia odpowiednich kwot co kwartał.

Uwaga, kontrola!
Punkty kserujące materiały są kontrolowane.
- Nasi pracownicy sprawdzają je wyrywkowo - informuje Piotr Mańkowski, dyrektor generalny "Polskiej Książki". - Kontrola polega na obserwacji takich punktów i wyłapywaniu nadużyć, którymi najczęściej są nie uiszczane opłaty oraz sprzedaż wcześniej skopiowanych całych utworów - kontynuuje Mańkowski.
W niektórych przypadkach, za przestępstwo jakim jest nielegalne kopiowanie grozi nawet do 3 lat więzienia. Oprócz kontroli wydawcy w inny sposób starają się reagować na nielegalne kopiowanie.
- Otworzyliśmy np. czytelnie online "i-book. pl", gdzie za parę złotych można uzyskać dostęp do wybranej pozycji i wydrukować interesujący nas fragment - mówi Krzysztof Stankiewicz.
Chociaż nielegalne kopiowanie książek jest karalne, rzadko zdarza się, aby sprawy związane z tym procederem trafiały na policję lub do sądu.
- Owszem, pamiętam, że kilka lat temu było zamieszanie związane ze studentami, którzy kserowali całe książki. Jednak w Krakowie nie była prowadzona żadna kryminalna sprawa w tym zakresie - podkreśla Dariusz Nowak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.