Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bilans XV Forum Kina Europejskiego Cinergia

Renata Sas
Plakat promujący XV Forum Kina Europejskiego Cinergia
Plakat promujący XV Forum Kina Europejskiego Cinergia
To była dawka uderzeniowa: aż 160 filmów na 350 projekcjach. Festiwal z programowym rozmachem i replikami w 13 miastach (150 seansów). Pora na bilans.

XV Forum Kina Europejskiego Cinergia (4 – 12 bm.) chciało powiedzieć prawie wszystko o tym, co się dzieje na ekranach Starego Kontynentu. Do tego próbowało choć zaznaczyć, że twórcom nie obce są wpływy z innych kręgów (pokazano japońskie), że trzeba przyjrzeć się trendom (kino queerowe) i szansie na międzynarodowe współdziałanie w realizacji (sesja o koprodukcji). Były koncerty grane do filmowych obrazów.

Po raz pierwszy odbył się konkurs (oceniano pierwszy lub drugi film młodych reżyserów), a z czternastu tytułów jury wybrało belgijski debiut "Dzień, w którym odszedł Bóg".

Byli filmowi goście. Aktorka norweska Nina Andersen Barud zjawiła się na przedpremierowym pokazie filmu Benta Hamera "W drodze do domu". Małgorzata Kożuchowska (na zdjęciu) dzieliła się wrażeniami z pracy nad czeskim horrorem Juraja Herza "T.M.A". Daniel Olbrychski spotkał się z widownią przed wersją specjalną "Blaszanego bębenka" i ciekawie opowiadał o pracy za granicą.

Marta Meszaros (przewodnicząca jury) przedstawiała swój rozliczeniowy "Ostatni raport Anny" i ubolewała nad płytkością i miałkością współczesnego kina. Mieszkający w Paryżu gruziński reżyser Otar Josseliani zniechęcał do polityki, przedstawiając film "Charntrapas". Po projekcji nasyconego surrealizmem filmu "Mr Nobody" o życiu, któremu na ogół brakuje sensu, mówił Belg Jaco Van Dormael. Tinto Brass ("Kaligula", "Klucz"), którego filmy nasycone seksem miały specjalne pokazy, przekonywał, że erotyzm jest tym, co nie zna granic.

Było w czym wybierać i z kim się spotkać. Projekcje odbywały się w kinie Charlie, w Bałtyku, Cinema City, ŁDK, Polonii, Kinematografie. Z frekwencją bywało różnie. Dlaczego? Z prywatnych rozmów i wpisów w internecie wynika, że za mało było wieści o poszczególnych tytułach i za drogie bilety. Kino europejskie do najpopularniejszych nie należy, co w takiej dawce uwidoczniło się jeszcze mocniej. Ale Forum pokazało, że jest w nim energia i warto ją odkrywać.

Organizatorzy zrealizowali zapowiedziany program. W Polsce o festiwalu głośniej niż w Łodzi. Repliki dowodzą, że Forum rozpoczęło inwazję, mającą szansę nabrać znaczenia nie mniejszego niż Warszawski Festiwal Filmowy czy wrocławska Era Nowe Horyzonty.

Ale przed organizatorami – kinem Charlie i Stowarzyszeniem Łódź Filmowa oraz kierującym nimi Sławomirem Fijałkowskim jeszcze dużo progów do pokonania. Koszt Forum to 1,5 mln zł. Dopiero na dwa dni przed jego rozpoczęciem podpisana została umowa z Urzędem Miasta, a dotychczas spłynęła pierwsza rata z zapowiedzianych 800.000 zł. W Urzędzie Marszałkowskim, który wyasygnował 100.000 zł, procedury pokonane zostały znacznie sprawniej. W kosztach partycypuje także PISF (75.000 zł), SFP (10.000 zł), Fundusz Wyszehradzki (10.000 euro). Rozliczenia spędzają sen z powiek, zwłaszcza że rozpoczynając przygotowania, organizatorzy musieli wziąć 400.000 zł kredytów.

W tej sytuacji trudno myśleć o sztuce, choć Fijałkowski, człowiek, którego życiem jest film i kino, już zapowiada przyszłoroczny festiwal, liczy na pozyskanie sponsorów, podkreśla z satysfakcją, że Łódź filmowa nie traci swojej marki i potwierdza ją w całej Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto