Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezkarne nękanie dziecka. Matka walczy, aby policja ustaliła, kto prześladuje jej córkę

Dorota Abramowicz
Pierwszy SMS przyszedł w mikołajki, 6 grudnia. Laura była jeszcze w szkole. Przeczytała i zrobiło się jej niedobrze. A potem telefon wyświetlał kolejne oferty seksualne, kierowane do drobnej dwunastolatki...

- Najgorzej, że na początku córka była z tym zupełnie sama - opowiada pani Alicja, mama Laury. - Nie wiedziała, co zrobić, bała się zadzwonić do mnie w obawie, że może ktoś "podpiął się" pod jej telefon. Kiedy weszła do domu, zobaczyłam zdrętwiałe ze strachu dziecko. Wyobraźnia każdego człowieka, a zwłaszcza dziecka zaczyna w takich sytuacjach działać bardzo szybko. Laura przypomniała sobie o obnażającym się przed dziećmi mężczyźnie, o którym głośno było już w szkole w ubiegłym roku szkolnym. Bała się, bo dziewczynki opowiadały, że miał on biec za jedną z koleżanek aż do mieszkania. Nauczyciele zresztą nagłaśniali sprawę w każdej klasie i na zebraniach z rodzicami. Kiedy przeczytałam wiadomości z telefonu, też się przeraziłam.

Pierwszego dnia pani Alicja doliczyła się 49 SMS-ów. Następnego dnia liczba ofert przekroczyła pięćdziesiątkę... Matka Laury zdecydowała się zawiadomić policję.

- Zgłoszenie przyjęto, ale usłyszałam, że znalezienie sprawcy nie będzie łatwe - wspomina Alicja. - Skontaktowałam się też z biurem obsługi klienta sieci telefonii komórkowej. Wprawdzie początkowo sugerowano, że córka sama "zapisała się" na portalu erotyczno-randkowym, ale po sprawdzeniu historii połączeń wycofano się z tego. Wreszcie pomocną dłoń wyciągnął do nas pan z Orange, który w moim imieniu wystąpił po czterech dniach z wnioskiem o zablokowanie numeru, z którego wysyłano SMS-y.

To właśnie w Orange pani Alicja dowiedziała się, że z ustaleniem danych osoby, która jest odpowiedzialna za wulgarne SMS-y, nie powinno być problemu.- To prawda - potwierdza Liliana Kulesza, szefowa Biura Prasowego Grupy TP w Gdańsku. - Wystarczy wniosek od prokuratora...

Bałagan czy przekręt w Enerdze?

Po miesiącu pani Alicja otrzymała pismo z policji. Komendant jednego z gdańskich komisariatów zawiadomił matkę Laury, że nie skierowano wniosku do sądu, gdyż "nie ustalono sprawcy tego czynu".

- Wróciłam na komisariat i jeszcze raz złożyłam zawiadomienie - opowiada pani Alicja. - Spytałam policjanta, czy on by zrezygnował, gdyby takie propozycje otrzymało jego dziecko.

Podkom. Magda Michalewska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, wyjaśnia, że przysłanie dwunastolatce stu ofert seksualnych potraktowano jako wykroczenie polegające na "złośliwym niepokojeniu". - Były to wulgarne SMS-y o treści erotycznej, ale bez gróźb karalnych - mówi podkom. Michalewska. - Stąd kwalifikacja prawna czynu. Niestety, jeszcze w naszym prawie nie obowiązuje pojęcie stalkingu, czyli złośliwego, uporczywego nękania. Po ostatnich decyzjach posłów powinno się to niedługo zmienić.

Policjanci zdecydowali się jednak 11 stycznia na wystosowanie do VIII Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Gdańsku wniosku o zwolnienie operatora z zachowania tajemnicy. Odpowiedź - odmowna - przyszła 4 marca br. - Powiedziano mi, że w przypadku wykroczeń nie stosuje się takich działań - twierdzi pani Alicja.

Motocykliści kontra kierowcy. Kolejne wiosenne starcie

Sędzia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku, obiecał pod koniec ubiegłego tygodnia sprawdzić, jakie było uzasadnienie decyzji. Na przeszkodzie jednak stanęła piątkowa... ewakuacja sądu. - Dokumentację otrzymam dopiero w poniedziałek - odpisał na naszą prośbę.

- Zastosowano błędną interpretację prawną - twierdzi mec. Roman Nowosielski. - Można to zakwalifikować jako molestowanie seksualne, znęcanie się, działanie grożące demoralizacją. Naszym obowiązkiem jest chronienie dziecka, a nie osoby, która temu dziecku wyrządza krzywdę!

Pani Alicja: - Trzeba głośno mówić o naszej historii. Nie tylko po to, by dotrzeć do sprawcy. Także, by zwrócić uwagę zapracowanych rodziców, że muszą być bardziej czujni, bo niebezpieczeństwo czyha wszędzie. Zdaję sobie sprawę, że pojedynczo prawa nie zmienię, ale może po nagłośnieniu tego, co zrobiono mojej córce, pracownicy komisariatów i sądów będą na takie sprawy patrzeć dalej, niż nakazują regułki kodeksu.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto