61-letni Czesław Miklasz z Łodzi ostatnich pięciu lat życia nie zalicza do najbardziej udanych. Podupadł na zdrowiu, rozwiódł się z żoną, stracił mieszkanie i trafił do schroniska dla bezdomnych mężczyzn. Wygląda jednak na to, że ostatnio los znów zaczął się do niego uśmiechać, dzięki miejskiemu programowi został przeszkolony, odbył staż i znalazł pracę.
- Mam umowę jako technik w hotelu Ibis do końca września tego roku - mówi pan Czesław. - Od września ubiegłego roku byłem na stażu, potem dostałem umowę na półtora miesiąca i na szczęście została mi przedłużona. Zajmuję się sprawami technicznymi i bardzo cieszę się, że znów mam pracę.
Sprawami technicznymi pan Czesław zajmował się przez wiele lat pracy, m.in. w elektrociepłowni, szpitalu, hotelu. W latach 2008 - 20212 pracował na budowach w całym kraju, m.in. w Gdańsku i Katowicach. Podczas jednego z wyjazdów poważnie się rozchorował, wówczas jego życie się załamało. Teraz ma nadzieję, że wrócił na prostą i będzie miał pracę jeszcze przez cztery lata, gdy będzie już mógł przejść na emeryturę.
Z pracy pana Czesława bardzo zadowolona jest Milena Kozik, dyrektorka hotelu.
– Ten program to duży sukces, gdyż pozwala na aktywizacje zawodową i społeczną – ocenia Mielna Kozik. – Mieliśmy już sześciu stażystów, to osoby bardzo zaangażowane, szybko się integrują i aklimatyzują. W hotelu jest dużo pracy, m.in. w dziale technicznym i kuchni.
Zdaniem Tomasza Treli, wiceprezydenta Łodzi rozbudowa noclegowni w Łodzi nie jest tak potrzebna bezdomnym, jak szansa na znalezienie pracy.
– Program rozpoczął się w ubiegłym roku, wzięło w nim udział 50 osób, z których dziewięć znalazło pracę – mówi Tomasz Trela. – Część staży jeszcze trwa. Program trwa do końca lipca, ale chcemy rozpocząć kolejną edycję. Zaczynamy od pomocy w znalezieniu pracy, a potem ewentualnie przyjdzie czas na pomoc w zdobyciu mieszkania komunalnego.
O zmianie rynku pracy w rynek pracownika mówił natomiast Piotr Bors, dyrektor Biura Promocji Zatrudnienia i Obsługi Działalności Gospodarczej w łódzkim magistracie.
– Osoby, które mają kompetencje, nie potrzebują pomocy w znalezieniu pracy – mówi Piotr Bors. – Większość działań będziemy więc kierować do osób wykluczonych społecznie.
Piotr Bors zwraca jednak uwagę na to, że nie uda się to bez pomocy pracodawców.
– Najważniejsze, że dziewięć osób wyszło z trudnej sytuacji, nie korzystają z zapomóg, tylko zaczynają sobie sami radzić – podkreślił dyrektor biura promocji zatrudnienia.
Bors pozytywnie ocenił, że pracę udało się znaleźć dziewięciu z 50 osób. Uznał, że niemal 20-procentowy odsetek w przypadku osób o tak trudnej sytuacji życiowej i z takiej grupy docelowej to dobry wynik.
Druga szansa |
Projekt aktywizacji zawodowej oraz społecznej osób bezdomnych rozpoczął się w Łodzi w marcu ubiegłego roku. Miasto przeznaczyło na ten cel 700 tysięcy złotych, a pieniądze pochodzą z funduszy unijnych. Urzędnicy prowadzą ten program w porozumieniu z łódzkim kołem Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Towarzystwo ma w Łodzi noclegownie i schroniska dla bezdomnych mężczyzn i to właśnie wśród nich są poszukiwani chętni do udziału w programie. W projekcie udział wzięło 50 bezdomnych osób. W większości to mężczyźni, w tym gronie jest tylko 12 kobiet. Uczestnikom programu przysługuje wsparcie psychologiczne. Spotykają się także z doradcami zawodowymi, a następnie odbywają szkolenia. Kolejny etap to staż u pracodawców, którzy wyrażą na to zgodę. Za staż płaci urząd, a pracodawcy mogą następnie zaproponować tym osobom pracę. Wówczas zatrudniają te osoby bezpośrednio i sami wypłacają im pensję. Do tej pory pracę otrzymało dziewięciu uczestników programu. |
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?