Trawiński, bełchatowianin od urodzenia, znany społecznik, chętnie powraca do miejsca przy ul. Okrzei, gdzie stał jego rodzinny dom. Do tych najpiękniejszych obiektów w Bełchatowie zalicza też kościół przy ul. Kościuszki, ale najbliższy jego sercu jest dworek Olszewskich.
W dawnym dworku Olszewskich, gdzie dziś mieści się Muzeum Regionalne, z racji służbowych obowiązków Tomasz Trawiński, honorowy obywatel Bełchatowa, współzałożyciel przedwojennego Strzelca, bywa często. Towarzyszą mu prywatne wspomnienia. - Czasami, kiedy jestem w muzeum, to pokazuję znajomym, gdzie mieszkała moja obecna żona - uśmiecha się bełchatowianin.
W dworku, dziś odnowionym, ale niegdyś smutnym i szarym, 22-letni Trawiński Halinę Myckę odwiedzał blisko dwa lata. - Kiedy szedłem z pracy w mleczarni wieczorem, to patrzyłem, czy u Halinki w okienku światełko się świeci - pan Tomasz wskazuje jedno z muzealnych okien. - Jak się świeciło, to znaczy, że narzeczona na mnie czekała.
A czekała zawsze. Rodzina Mycków zajmowała pokój z kuchnią na górze. Pana Tomasza podejmowała herbatką. Nie było co prawda mowy o żadnym "t...te-á-t...te", ale... - Halinka zawsze odprowadzała mnie do wyjścia i można było pozwolić sobie na mały pocałunek w kuchni na pożegnanie - śmieje się pan Tomasz.
Halina Mycke panią Trawińską została w 1947 roku. Wtedy dworek opuściła, ale razem z mężem wracali do niego jeszcze przez lata. W dworku aż do 1965 roku mieszkała bowiem rodzina pani Haliny.
Halina Trawińska także z uśmiechem wspomina tamten czas. I jak mówi, miło posiedzieć po latach na ławeczce przed muzeum, niegdyś jej rodzinnym domem, i udać się w sentymentalną podróż. - Czasami mi się łezka w oku zakręciła - przyznaje. - Nawet posadzka jest tak samo poukładana jak przed laty.
Tomasz Trawiński dworek odwiedzał jednak na długo wcześniej niż w czasach narzeczeństwa. Rodziny Trawińskich i Mycków znały się i przyjaźniły. - Pamiętam, jak przychodził - mówi pani Halina. - Taki sobie chłopaszek siedział pod ścianą - przywołuje wspomnienia.
Obydwoje zarzekają się, że nawet nie zerkali na siebie potajemnie podczas tych wizyt. - Byliśmy wtedy jeszcze dziećmi - mówi Tomasz Trawiński. - Mieliśmy po 16 czy 17 lat. Zresztą jej ojciec był sekretarzem miasta przed wojną, pomyślałem, że to dla mnie za wysokie progi.
Ślub odbył się w pobliskim kościele przy ul. Kościuszki, a później przyjęcie weselne w rodzinnym domu panny młodej, czyli dworku. Wtedy jednak miejsce to wyglądało zupełnie inaczej.
- Dworek został w części przebudowany - wspomina pan Tomasz.
- Pamiętam, że kiedy przychodziłem do przyszłej żony, to były w tym budynku piwnice, w których żyły nietoperze. Ale najbardziej to pamiętam tego słowika, który tak pięknie śpiewał - mówi. - Bo przy bocznym wejściu rosły krzaczki jaśminu i tam właśnie ten słowik zawsze siedział - uzupełnia żona. - To był prawdziwy maj zakochanych - wtrąca mąż. - I ogromnie pachniały bzy.
Nie tylko państwo Trawińscy mają miłe wspomnienia związane z dworkiem. Dzisiaj mieści się tu Urząd Stanu Cywilnego, a sam dworek i jego okolice młode pary bardzo chętnie wybierają na miejsce swoich ślubnych fotografii i filmów.
Może też do dziś dnia działa siła tajemna miłości, związana z legendą Stefana i Nelly Hellwigów. Dawni mieszkańcy dworku stali się bohaterami tragicznej miłości, przerwanej przez wojnę polsko-bolszewicką. Kiedy Stefan zaginął w wojennej zawierusze, młodziutka Nelly wyjechała go szukać, a kiedy dowiedziała się, że zginął, popełniła samobójstwo. Ich grób znajduje się dziś przy muzeum. I zawsze będzie symbolizował potęgę miłości.
* * * * *
Kompleks dworsko-parkowy w stylu barokowym, w którym mieści się dziś muzeum, pochodzi z początku XVIII wieku. Właścicielami dóbr bełchatowskich była wówczas rodzina Rychłowskich herbu Nałęcz. Do rozbudowy dworu przyczynili się kolejni właściciele - Kaczkowscy herbu Świnka. W 1867 r. majątek zlicytowano, a dwór przeszedł w ręce Ernesta Ludendorfa, a później Reinholda Spillera. Od roku 1887 właścicielem majątku był Henryk Hellwig. W rękach tej rodziny dwór pozostał do końca II wojny światowej. W 1949 r. właścicielami została rodzina Olszewskich. Majątek należał do nich do 1987 r. Później został odkupiony przez miasto. W 1993 r. utworzono Społeczny Komitet Założycielski Muzeum Regionalnego. Dwór przywrócono do dawnej świetności. Udało się zachować wiele pierwotnych elementów, choćby drzwi i okien, kominek i mozaikę parkietową. Odrestaurowano park. Od 1998 r. w dworku działa Muzeum Regionalne.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?