Będą zbierać pieniędze na remont historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej

1 września ruszy ogólnopolska zbiórka pieniędzy na remont sali BHP Stoczni Gdańskiej. NSZZ Solidarność liczy na szczodrość społeczeństwa ponieważ na wykończenie obiektu brakuje ok. 2 mln zł. Sala w której w sierpniu 1980 r. Lech Wałęsa w imieniu w imieniu strajkujących i władze PRL podpisały "Porozumienia Sierpniowe" ma być gotowa na uroczystości 30-tej rocznicy tego wydarzenia. Zgodę na przeprowadzenie ogólnopolskiej zbiórki dało ministerstwo spraw wewnętrznych.

Sala BHP, choć w trakcie remontu, obecnie wciąż znajduje się w opłakanym stanie. Do tej pory udało się wzmocnić fundamenty, ściany i uszczelnić dach. Pozostał jeszcze montaż wszystkich instalacji i wykończenie wnętrz, do których ma wrócić historyczne wyposażenie i wystawa "Drogi do wolności", czasowo przeniesiona do schronu opodal siedziby władz związku.

- Jest jeszcze wiele do zrobienia - mówi Janusz Śniadek, przewodniczący Solidarności. - Rozpatrywaliśmy przeprowadzenie zbiórki tylko wśród naszych członków. Bylibyśmy jednak ograniczeni do struktur związku. Doszliśmy do wniosku, że datki napływać mogą także od osób spoza związku, wówczas akcja przybrałaby charakter ogólnopolski. Moglibyśmy zostać posądzeni o działania niezgodne z prawem. Zwróciliśmy się zatem do resortu spraw wewnętrznych o pozwolenie i rejestrację ogólnopolskiej zbiórki. Dzięki temu będzie ona transparentna, a ministerstwo otrzyma jej rozliczenie.

Zbiórka potrwa do 1 lipca przyszłego roku. Dla nagłośnienia kwesty zdecydowano, że akcja rozpocznie się 1 września, w rocznicę wybuchu II Wojny Światowej. Gdańsk odwiedzi m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Rosji Władimir Putin.

Władze związku szukają wsparcia u obywateli ponieważ w marcu ministerstwo kultury odmówiło udzielenia dofinansowania remontu. Solidarność wnioskowała o 2,1 mln zł.
- Resort powoływał się na uchybienia formalne - tłumaczy Śniadek. - Wniosek, tymczasem został przygotowany zgodnie z wymogami. Odmowa dotacji nie miała podstaw merytorycznych.
Ze strony działaczy związkowych dało się słyszeć, że była to decyzja polityczna, wymierzona przeciwko Solidarności. Ministerstwo zaprzecza.

- Remont Sali BHP Stoczni Gdańskiej był wspierany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wielokrotnie. W latach 2006-2008 Ministerstwo przekazało na ten cel prawie 5 milionów złotych. W roku 2009 budżet Priorytetu 1 "Ochrona zabytków" Programu Ministra "Dziedzictwo kulturowe" został ograniczony o 40 proc. z powodu kryzysu. Tegoroczna decyzja jest więc motywowana wyłącznie powodami ekonomicznymi.

Solidarność jest właścicielem sali od grudnia 2004 r. W darowiźnie przekazał ją związkowi dotychczasowy właściciel, spółka Synergia 99. Rozpoczęły się prace remontowe. Przez wiele lat zaniedbana sala była bowiem w tragicznym stanie. Wsparcie finansowe cztery lata temu proponowały władze Gdańska. W zamian chciały wydzierżawić salę, Solidarność jednak nie przyjęła propozycji.

Rozmowa z Januszem Śniadkiem przewodniczącym Komisji Krajowej NSZZ Solidarność

Został rok na dokończenie remontu. Co będzie jak pieniędzy ze składek będzie za mało?
Stajemy na głowie i robimy wszystko aby zebrać fundusze i zakończyć remont na czas. Z całą pewnością sala BHP nie będzie centralnym obiektem obchodów, ale powinna wrócić do historycznej postaci sprzed 30 lat.

Czy związek nie przeliczył się biorąc na swoje barki koszty remontu i odmawiając pomocy miasta Gdańska?
Dysponujemy większością pieniędzy potrzebnych na dokończenie prac, liczyliśmy na dofinansowanie z ministerstwa kultury. Odmówiono nam. Co do pomocy miasta, dajmy temu spokój. Propozycja miasta brzmiała następująco - oddajcie nam salę, a my ją wyremontujemy. Nie odmówiliśmy pomocy finansowej. Nie zgodziliśmy się na oddanie sacrum.