- Zadanie jakie wykonała firma informatyczna było żmudne i niezwykle pracochłonne - mówi Marcin Masłowski, rzecznik prezydent Łodzi.
- Trzeba było sprawdzić wszystkie portale internetowe funkcjonujące na tym samym serwerze, na którym była uruchomiona główna, zaatakowana strona urzędu. Istniało ryzyko, że haker mógł wykorzystać jeden z portali do działań, które mogły zagrażać pracy całego systemu informatycznego magistratu - tłumaczy Masłowski.
Pod lupę poszły więc oprócz portalu uml.lodz.pl, także strony: czystemiasto.uml.lodz.pl, ulicapiotrkowska.pl, dworzec.lodz.pl, turystyczna.uml.lodz.pl i parę innych.
Ze względów bezpieczeństwa zostało wymienione także oprogramowanie całego serwera. Ważną kwestią przy wysokości wynagrodzenia była również szybkość przystąpienia do naprawy. Firma rozpoczęła pracę już dwa dni później - dodaje rzecznik prezydenta Łodzi.
Władze miasta zapewniają, podczas ataku nie wyciekły żadne dane osobowe urzędników, ani mieszkańców Łodzi.
Czytaj więcej: UMŁ zapłacił 43 tys. zł za likwidację szkód po ataku hakera
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?