Dziwny był to koncert, na którym absurd słowny gonił za absurdem muzycznym. Ale na tym polega urok Apteki, a szczególnie wdzięk głównodowodzącego formacji, ekscentrycznego Jędrzeja Kodymowskiego. Wszystko to sprawiło, że Apteka od zawsze spychana była na margines muzycznego biznesu. Wydaje się jednak, że samym muzykom ten fakt w ogólnie nie przeszkadza...
Genialny lider
Koncertowy ostrzał rozpoczął się o godzinie 20:45. Z perspektywy całego widowiska, już teraz mogę napisać, że nie miał prawa się nie udać. W końcu dominowały na nim utwory z płyty o wdzięcznym tytule - "Menda", która odegrana została w całości. Trochę szkoda, że Panowie nie zachowali porządku i kolejności poszczególnych kompozycji. Na pierwszy ogień zespół wyciągnął pocisk o nazwie "Kosmos". Na początek swój wzrok skupiłem na liderze Apteki który jest w rewelacyjnej formie. Dowcipny, rozmowny, wygadany. Z drugiej zaś strony, kiedy trzeba wyciskał ze swojej gitary szaleńcze dźwięki.
A sekcja rytmiczna? Bez większych błędów, ale też i bez własnej inwencji. Panowie - Jacek Żołądek (bas), Grzegorz Puzio (perkusja) pozostawali na drugim planie, pozostawiając Kodymowi sporo muzycznej przestrzeni. A on z tego skwapliwie korzystał. Długi występ obejmował ponad dwadzieścia numerów (niektóre odegrane zostały dwa razy!). A jeszcze inne w nieco zmienionych aranżach. Mnie najbardziej zaskoczyła wersja "Psychodelicznego kowboja". Szczególnie dobrze przyjęty przez publikę został numer "Korowód". Nie mniejsze zamieszanie spowodował utwór "Wiesz, rozumiesz". Okazało się, że wszyscy znają słowa "Chłopcy i dziewczyny" na pamięć. Publiczność tego dnia dopisała średnio, jednak wstydu nie było. Pod sceną grupka szalejącej, długowłosej młodzieży, z tyłu nóżką przytupywali nieco starsi fani.
Absurdalnie, ale dobrze
Należy przyznać, że oglądanie Apteki w akcji i w dodatku tak dobrej formie Kodyma było niezapomnianym przeżyciem. Kapela na przestrzeni lat używała różnych środków, by wstrząsnąć słuchaczem. Poczynając od tych dozwolonych i mile widzianych - szybkostrzelne rockowych riffy, kończąc na psychodelicznym półmroku. W Łodzi nie zabrakło jednego, ani drugiego. Absurdalny, a przy tym naprawdę dobry koncert.
Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"
**Czytaj także:
-
-
Koncert Armii podsumuje Tydzień Patriotyczny**
Zobacz też na MM Łódź
Wybory samorządowe 2010 | |||
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?